Dziś mija rocznica śmierci ks. Bernardyna Dziedziaka. Tej parafii poświęcił całe swoje kapłańskie życie przesiąknięte miłością i czcią do Najświętszego Sakramentu.
- Ksiądz Bernardyn Dziedziak zawsze opiekował się Ujanowicami i teraz też się opiekuje, jestem o tym przekonana. Nie tylko ja. Kiedy modlimy się na wieczornym Różańcu o ustanie epidemii, łącząc się poprzez media społecznościowe, w komentarzach ktoś dodaje, żeby obok św. Sebastiana czy św. Szymona z Lipnicy, westchnąć do Boga za wstawiennictwem też ks. Dziedziaka, żeby się ujął za nami i ratował przed zarazą tak, jak za życia, kiedy ratował Ujanowice przed pacyfikacją w czasie wojny - mówi Elżbieta Gołąb.
Biskup Piotr Bednarczyk 22 lutego 1986 roku tak mówił o śp. ks. Bernardynie Dziedziaku: "Umarł kapłan święty. Oczywiście tego słowa: „święty” używam dla celów prywatnych. Z potrzeby serca, jakiegoś osobistego wewnętrznego przekonania. Czcimy na ołtarzach wielu kapłanów – św. Jan Maria Vianney, św. Jan Kanty, św. Jan Nepomucen i wielu, wielu innych. I to mi można chyba powiedzieć: że zmarły śp. ks. Bernardyn Dziedziak był w ich stylu".
O wyjątkowości tego kapłana byli przekonani wszyscy. "Żegnacie takiego proboszcza, jakiego już nie będzie mieć. Drugiego takiego nie będzie" - powtarzał ujanowiczanom na pogrzebie śp. ks. B. Dziedziaka ówczesny biskup tarnowski Jerzy Ablewicz.
W 120. rocznicę urodzin ks. Bernardyna Dziedziaka w ujanowickim kościele biskup tarnowski Andrzej Jeż odprawił Mszę św.