Biskup tarnowski Andrzej Jeż dziękował w ujanowickim kościele za dar posługi ks. Bernardyna Dziedziaka, widząc w nim kandydata do procesu beatyfikacyjnego.
W 120. rocznicę urodzin świątobliwego proboszcza śp. ks. Bernardyna Dziedziaka, 28 kwietnia, biskup tarnowski Andrzej Jeż przewodniczył Mszy św. w ujanowickim kościele, dziękując za dar jego posługi. Biskup widzi w nim kandydata na ołtarze.
O jego beatyfikację modlą się w każdą pierwszą sobotę miesiąca ujanowiccy parafianie. Nade wszystko, jak wskazywał biskup, powinien być on inspiracją dla środowiska kapłańskiego diecezji tarnowskiej, a także dla wiernych świeckich w umiłowaniu Eucharystii, adoracji Najświętszego Sakramentu, w ewangelicznej miłości.
Jak mówił w Ujanowicach biskup Andrzej Jeż, posługa ks. Bernardyna Dziedziaka do dziś wydaje owoce. W jego przekonaniu to eucharystyczna duchowość tego kapłana, świątobliwego proboszcza z Ujanowic, odcisnęła się na życiu religijnym, na wierze i pobożności tamtejszych mieszkańców i do dziś ma wpływ na to, iż dekanat ujanowicki przoduje w Polsce w statystykach, jeśli chodzi o uczestniczących w Eucharystii i przyjmujących Komunię św.
- Piękna postać ks. Bernardyna Dziedziaka prowadzonego drogą kapłaństwa przez Ducha Świętego, była i jest inspirującym wzorcem dla kapłanów naszej diecezji. Widzimy w nim świątobliwego kapłana, a także kandydata do procesu beatyfikacyjnego. O umiłowaniu kapłaństwa świadczą m.in. słowa z testamentu ks. Dziedziaka: "Najpokorniej dziękuję Panu Bogu za największą po chrzcie świętym łaskę powołania mnie do udziału w kapłaństwie Pana naszego Jezusa Chrystusa, w którym za łaską Bożą pracowałem nad duszami mi powierzonymi przez 58 lat i to w tej samej parafii przez całe życie i czułem się zawsze bardzo szczęśliwy" - cytował bp Andrzej Jeż, wskazując, że źródło jego szczęścia nie tkwiło w tym, co na zewnątrz, lecz pulsowało w jego głębokim i zażyłym zakotwiczeniu się w Bogu.
- Można powiedzieć, że żył w blasku wiecznej lampki, w tym świetle chodził każdego dnia - mówił pasterz Kościoła tarnowskiego. - Mimo całej dyskrecji ks. Dziedziaka wiedziano, że wiele nocy spędził na modlitwie tutaj w kościele i zawsze odczuwał potrzebę rozmowy z Bogiem, wszak rozmowa z Nieskończonym może się ciągnąć się w nieskończoność - dodał.
Mówił o żywej pamięci o świątobliwym proboszczu ks. Bernardynie w ujanowickiej wspólnocie, ale także wśród tych, które kiedyś do tej parafii należały. O podejmowanej modlitwie o jego beatyfikację, o jego grobie, przy którym zawsze palą się znicze i stoją kwiaty. Wpływ na to wszystko miała jego żarliwa wiara, urzekająca pobożność, ogromna serdeczność, uprzejmość, dyskrecja, kultura osobista, gościnność.
- Szczerze kochał swoich parafian i to takich, jakimi byli. Jako dobry pasterz znał swoje owce, ich imiona, przydomki, pamiętał o żywych i zmarłych. Ludzie zwracali się do niego z różnymi prośbami, prosili o pośrednictwo, o radę, interwencję. Tylko Bóg wie, ilu ludziom prawdziwie pomógł swoją uczynnością, mądrością, modlitwą, a także postem i umartwieniem w ich intencji - mówił biskup.
- Jeżeli będziemy mieli takich kapłanów, nie muszą się bracia kapłani martwić, że pozostaną na uboczu historii. Zawsze będą poszukiwani tacy kapłani przez lud Boży. Dzisiaj w tych czasach potrzebujemy właśnie takich kapłanów - powtarzał biskup Andrzej Jeż. Beata Malec-Suwara /Foto GośćPodkreślał, że każda z rodzin w Ujanowicach i wielu jeszcze ludzi, którzy osobiście poznali ks. Dziedziaka, nosi w sobie jego duchowe dziedzictwo. - Jego kapłańska posługa nadal wydaje owoce, a on sam jest dla nas pociągającym przykładem człowieka na wskroś Bożego, który przeszedł przez życie dobrze czyniąc. Dla nas kapłanów śp. ks. Bernardyn Dziedziak pozostanie na zawsze w pamięci jako autentyczny wzór piękna kapłańskiego życia, jako prawdziwy ojciec, doradca, przewodnik, przyjaciel, który z kulturą i głęboką mądrością gotów jest w każdej chwili usłużyć - dodał bp Jeż.
- Jeżeli będziemy mieli takich kapłanów, nie muszą się bracia kapłani martwić, że pozostaną na uboczu historii. Zawsze będą poszukiwani tacy kapłani przez lud Boży. Dzisiaj w tych czasach potrzebujemy właśnie takich kapłanów - powtarzał biskup.
Zlecił ks. dr hab. Janowi Bartoszkowi przeprowadzenie kwerendy dotyczącej osoby ks. Bernardyna Dziedziaka, zebranie dokumentów i świadectw z nim związanych.
Biskup Andrzej Jeż zlecił ks. dr hab. Janowi Bartoszkowi (w środku) przeprowadzenie kwerendy dotyczącej osoby ks. Bernardyna Dziedziaka, zebranie dokumentów i świadectw z nim związanych. Beata Malec-Suwara /Foto Gość- W Wielki Czwartek biskup podpisał dokument, w którym zobowiązał mnie do kwerendy związanej z życiem i działalnością ks. Bernardyna Dziedziaka. Obecnie jest to temat, który próbuję objąć i modlitwą i przede wszystkim harmonogramem pracy - mówi ks. Jan Bartoszek.
- W pierwszej kolejności będę chciał zebrać te materiały, które są zgromadzone w różnych miejscach. Dużym ułatwieniem jest to, że ks. Bernardyn Dziedziak był proboszczem w jednym miejscu, ale jak się już dążyłem zorientować, prowadził bardzo szeroką działalność duszpasterską także poprzez listy. Ta jego korespondencja będzie także przedmiotem kwerendy związanej z jego osobą. Będę chciał pozbierać jego teksty kazań, konferencji, wykładów, które głosił do kleryków - dodaje kapłan.
Kaplica cmentarna, w której pochowany jest śp. ks. Bernardyn Dziedziak. Beata Malec-Suwara /Foto GośćBiskup tarnowski Andrzej Jeż wraz z kapłanami modlili się także przy grobie śp. ks. Bernardyna Dziedziaka, który jest pochowany w kaplicy na ujanowickim cmentarzu.
Czytaj także: