Tarnowski misjonarz posługuje w Republice Konga od 30 lat.
Ostatnią z tych czterech jest parafia pw. św. Jana Pawła II w Dolisie, mieście liczącym około 80 tys. ludzi, stolicy diecezji o tej samej nazwie. Są w nim cztery wspólnoty parafialne, a ks. Marian nową parafię utworzył w dzielnicy Gaïa liczącej około 15 tys. mieszkańców, z których około 2 tys. jest katolikami. W perspektywie podjęcia decyzji o zakończeniu swej posługi w Louvakou, zaproponował swojemu biskupowi, że mógłby się podjąć nowego wyzwania i utworzyć nową wspólnotę parafialną. Odpowiedź była oczywiście pozytywna. Ks. Marian podjął się tej budowy, bo był przekonany, że jest to obowiązkiem księdza polskiego oddać hołd naszemu wielkiemu rodakowi papieżowi, który kochał Afrykę i którego Afryka kochała.
Misjonarz miał do dyspozycji niewielka parcelę. Były na niej mury przewidziane na dom księży emerytów (ci emeryci zaczynają się dopiero pojawiać, bo Kościół kongijski jest młody) i stara zniszczona kaplica. Zaczął więc dojeżdżać z robotnikami z Louvakou, by z owego domu utworzyć plebanię, aby móc gdzie zamieszkać. W tym czasie diecezja tarnowska pospieszyła mu z pomocą, przeznaczając dzięki kolędnikom misyjnym środki (49 tys. euro) na dom katechetyczny o wymiarach 34m długości i 10m szerokości, nazwany „Inzo ya mayele” („Dom wiedzy”). Dom ten, z zamierzenia budowany bez ścian przedziałowych, na jakiś czas miał spełniać funkcję kościoła przy tworzącej się parafii. Tak też się zaczęło 26 września 2015 r.
Od początku 2017 roku ruszyła budowa kościoła. Wybudowany już, przypomina ten z Louvakou, choć jest wyższy i ma dwie wieże. Ks. Marian wydał na jego budowę dużo zorganizowanych przez siebie pieniędzy, w tym ponad 52 tys. euro (na tym nie koniec) otrzymał z diecezji tarnowskiej z funduszu DMDT. Kościół, choć jeszcze nie konsekrowany, to jednak jako poświęcony, zaczął przyjmować wiernych od Wielkanocy 2019 roku. Dokładnie w Wigilię Paschalną biskup Bienvenu Manamika dokonał aktu poświęcenia. To budynek o wymiarach 36m długości i 18m szerokości, trzynawowy, kryty blachą, zbudowany z cegły palonej, na żelbetonowych fundamentach i słupach. Jest on chyba jedną z piękniejszych świątyń w Kongu.
Warto wiedzieć, że jeszcze przed rozpoczęciem życia parafii, które miało miejsce we wrześniu 2015 r., ks. Marian nabył rzadką i groźną chorobę o francuskiej nazwie l'urcel de burulu. Polegała ona na niegojącej się ranie na ręce. To zjawisko trwało na przełomie 2015 i 2016 roku, od marca do marca. Dzięki dobrej radzie s. Noemi, józefitki pracującej wśród trędowatych w Brazzaville, przyjął 60 zastrzyków. Po ranie pozostał bardzo trwały ślad, ale została ona wyleczona, co ks. Marian przypisuje wstawiennictwu Jana Pawła II, do którego się modlił.
Ks. Krzysztof Czermak