Zmarła Maria Wierzba, mama dwóch synów, którzy zostali księżmi.
Maria Wierzba ze Szczawnicy zmarła 7 listopada. Wywodziła się z bardzo pobożnej rodziny. W Roku Wiary za noszony przez nią w sercu świat najważniejszych wartości została uhonorowana przez Akcję Katolicką w Szczawnicy. Wówczas wraz z nią dostrzeżone zostały także dwie inne nieżyjące już dzisiaj kobiety - wtedy 90-letnia Janina Gabryś i pochodząca z okolic Grodna pani Izabella Zych.
Pani Maria Wierzba, choć była wdową, a dwóch jej jedynych synów - Jan i Grzegorz - zostało księżmi, nigdy nie skarżyła się na samotność.
"Ludzie mi mówią, że ja sama, bez wnuków zostałam. A moimi wnukami są dzieci, którymi synowie się opiekują" - podkreślała w rozmowie z nami kilka lat temu.
Jej dom był dla nich zawsze otwarty, zwłaszcza w wakacje, kiedy ks. Jan, dziś proboszcz w Borowej, w latach 80. przywoził młodzież na wypoczynek.
"Robiło się w jednej izbie wielki siennik, gdzie odpoczywali po górskich wędrówkach. Do dziś zdarza się, że jako dorośli przybywając do Szczawnicy, odwiedzają mnie i wspominają dawną gościnę i radość. To są moje wnuki!" - mówiła.
Łączyła ją silna duchowa więź z synami, w starym kalendarzyku kieszonkowym zapisywała wszystkie parafie, na których jej synowie pracowali i pracują. Bardzo często była w kościele, wiele modliła się w domu.
"Prosi za synów, żeby byli mocni i trwali w kapłaństwie - mówiła »Gościowi Tarnowskiemu« pani Halina Mastalska z Akcji Katolickiej w Szczawnicy. - Cieszy się z ich wyboru i cały czas towarzyszy ich kapłańskiej drodze, Zdrowaśkami znacząc kolejne kroki".
Pogrzeb śp. Marii Wierzby odbędzie się w kościele parafialnym w Szczawnicy we wtorek 10 listopada o godz. 12.
Czytaj także: