W całym nauczaniu apostolskim, obecnym w nowotestamentalnych księgach od Dziejów Apostolskich aż po Apokalipsę, temat Bożego sądu jest wyraźnie obecny.
W całym nauczaniu apostolskim, obecnym w nowotestamentalnych księgach od Dziejów Apostolskich aż po Apokalipsę, temat Bożego sądu jest wyraźnie obecny. Nośnicy tradycji apostolskiej na czele z Pawłem Apostołem, żywią głębokie przekonanie, że Bóg jako Stwórca ma prawo sądzić ludzi według ich postępowania i na tej podstawie różnicować ich przeznaczenia. Jest to myśl oczywiście obecna już w tradycji starotestamentalnej, ale tradycja apostolska ujmuje ją w świetle osoby i dzieła Jezusa Chrystusa i oczekiwania na Jego ostateczne przyjście.
Tak więc idea sądu obecna w nauczaniu apostolskim jest w znacznym stopniu przejęta z literatury żydowskiej, z tradycji starotestamentalnej. Trzeba jednak zaznaczyć, że owe dwie perspektywy: staro i nowo testamentalną różnią dwa podstawowe przekonania. Pierwsze dotyczy osoby sądzącego, którym dla chrześcijan jest oczywiście Jezus Chrystus przychodzący w chwale na końcu czasów. Drugie przekonanie jest mniej oczywiste. Żydzi bowiem, którzy nie przyjęli chrześcijaństwa, nie zdziwiliby się czytając np. tekst Pawła Apostoła mówiący o oczekiwaniu na „dzień” sądu ostatecznego (Rz 2,16), kiedy to „wszyscy staniemy przed trybunałem Boga” (Rz 14,10), który odda każdemu według jego uczynków” (Rz 2,6)”. Wyznawcy judaizmu byliby natomiast zaszokowani tym, że tradycja apostolska neguje panujące u nich przekonanie, że wszyscy będą sądzeni jednakowo. Izraelici bowiem pielęgnują przekonanie, że jako Naród Wybrany stoją na uprzywilejowanej pozycji również w perspektywie sadu. Apostoł Paweł i cała tradycja apostolska twierdzi natomiast, że sądząc człowieka Bóg nie będzie patrzył na jego pochodzenie (Rz 2,11). Chrześcijanie, żydzi, poganie będą zatem sądzeni jednakowo i każdy z nich będzie miał możliwość uzyskania zbawienia w Chrystusie.
Zanim przejdziemy do ukazania kilku podstawowych idei sądu Bożego prezentowanego w pismach apostolskich warto zwrócić uwagę na terminologię związaną z sądem Bożym, którą autorzy owych pism się posługują. Zasadniczo pojawiają się tu dwie grupy wyrazowe. Jedną z nich obejmuje grecki czasownik krinō, który w podstawowym znaczeniu znaczy „sądzić”, ale może oznaczać też „formułować opinię” czy „postanawiać” (1 Kor 2,2). Bardzo często dotyczy też oceny czyjegoś postępowania dokonywanej przez człowieka (1 Kor 4,5) lub Boga (Rz 2,16). Słowa pokrewne to krima znaczące „sąd”, „wyrok” (Rz 2,2) czy katakrima oznaczające „potępienie” (Rz 5,16). Drugą grupę wyrazową stanową słowa pochodzące od terminu dikē, który oznacza „sprawiedliwość”, „kara”. Tak więc w tych dwóch grupach wyrazowych stapia się tu idea osądu ze sprawiedliwością. Choć trzeba też zauważyć, że oprócz powyższych, najczęściej używanych słów, pojawiają się takie, które niosą idee gniewu i zagłady: odpowiednio orgē (Rz 1,18) i fthora (Ga 6,8).
Skupiając się na tradycji apostolskiej widzimy przede wszystkim jak natchnione świadectwa przynoszą nam całą serię zapowiedzi Bożego sądu. Najczęściej owe zapowiedzi pojawiają się w kontekście wezwań do nawrócenia. Mowa św. Pawła na Areopagu kończy się takim właśnie wezwaniem: „Nie zważając na czasy nieświadomości, wzywa Bóg teraz wszędzie i wszystkich ludzi do nawrócenia, dlatego że wyznaczył dzień, w którym sprawiedliwie będzie sądzić świat przez Człowieka, którego na to przeznaczył, po uwierzytelnieniu Go wobec wszystkich przez wskrzeszenie Go z martwych” (Dz 17,30-31; por. Dz 24,25). Autor Listu do Hebrajczyków wyraża się w interesujący sposób na ten temat. Mówi mianowicie, rozważając naukę o kapłaństwie Chrystusa, że prawda o Bożym sądzie należy do fundamentów, nauczania podstawowego: „Dlatego pominąwszy podstawowe nauki o Chrystusie przenieśmy się do tego co doskonałe [myśli o kapłaństwie Chrystusa], nie zakładając ponownie fundamentu, jaki stanowią: pokuta za uczynki martwe i wyznanie wiary w Boga, nauka o chrztach i nakładaniu rąk, o powstaniu z martwych i sądzie wiecznym” (Hbr 6,1-2). Tak więc prawda o powszechnym zmartwychwstaniu i sądzie to dla autora Hbr oczywistość. Nawet nie ma co na ten temat dyskutować. Również autor 1 P, mówiąc o poganach tonących w grzechach stwierdza: „Oni zdadzą sprawę Temu, który gotów jest sądzić żywych i umarłych” (4,5).
Tak więc sąd pojawia się najpierw w łączności z wezwaniem do nawrócenia, ale nawet po nawróceniu się, świadomość tego sądu trwa i jakby wisi nad głowami wszystkich, również tych, którzy są posłuszni Słowu. Więcej, znowuż św. Piotr w 1 P twierdzi, iż sąd Boży rozpocznie się najpierw od domu Bożego, a potem dopiero dosięgnie grzesznika: „Czas bowiem, aby sąd się rozpoczął od domu Bożego. Jeżeli zaś najpierw od nas, to jaki będzie koniec tych, którzy nie są posłuszni Ewangelii Bożej?” (1 P 4,17). Inaczej mówiąc, Bóg będzie sądził każdego według jego uczynków nie mając względu na osoby i nie kierując się jakimikolwiek względami. Dobitnie pisze o tym św. Paweł w Rz 2,5-8: „Oto przez swoją zatwardziałość i serce nieskłonne do nawrócenia skarbisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia się sprawiedliwego sądu Boga, który odda każdemu według uczynków jego: tym, którzy przez wytrwałość w dobrych uczynkach szukają chwały, czci i nieśmiertelności - życie wieczne; tym zaś, którzy są przekorni, za prawdą pójść nie chcą, a oddają się nieprawości - gniew i oburzenie”.
Nie brakuje oczywiście miejsc, gdzie wyraźnie jest mowa o poszczególnych grzechach, postawach, które zaowocują Bożą karą. Tak więc ten surowy sąd spotka rozpustników i cudzołożników (Hbr 13,4). Dalej mowa jest o tych wszystkich, którzy nie chcieli wierzyć, lecz opowiedzieli się za złem (2 Tes 2,12). To grzesznicy, fałszywi nauczyciele, źli biskupi (1 Tm 3,6) czy niewierne wdowy, które nie chcą zachować stanu swojego wdowieństwa (5,12), a nawet zbuntowani aniołowie (2 P 2,4-10).
W tym dniu gniewu objawi się sprawiedliwy sąd Boga, którego nikt nie będzie w stanie uniknąć (Rz 2,3), gdyż Bóg będzie sądził nawet najskrytsze sprawy człowieka (Rz 2,16; 1 Kor 4,4). Funkcję sędziego żywych i umarłych będzie sprawował Chrystus (2 Tm 4,1), a Księga Apokalipsy ukazuje nam przerażające obrazy tego ferowania wyroków (Ap 20,12n; por. 11,18; 16,5).
Jest też ważny obraz wiążący się z Bożym sądem. Jest to obraz ognia użyty w tym sensie, że wszyscy ludzie będą poddani działaniu ognia, który wypróbuje wartość ich uczynków (1 Kor 3,13; 2 P 3,7).
Jakie będzie kryterium tego sądu? Bowiem musimy pamiętać, że sądowi będą poddani i Ci, którzy przyjęli Słowo Boga i Ci, którzy je odrzucili i Ci, do których Dobra Nowina nigdy nie dotarła. Dla tych, którzy się odwołują do Prawa mojżeszowego, ono też będzie stanowić kryterium (Rz 2,12). Natomiast prawo wypisane w sumieniu będzie służyć za kryterium dla tych, którzy tylko takie prawo znają (Rz 2,14n). Wreszcie dla tych, którzy przyjęli Ewangelię, kryterium sądu będzie właśnie Dobra Nowina. Jest jeszcze inne bardzo specyficzne kryterium sądu, o którym należy wspomnieć. Wielokrotnie mianowicie przewija się w nauczaniu apostolskim myśl, że biada w dzień sądu temu, kto odważał się sądzić swego brata (Rz 2,1nn). Będzie bowiem za to sądzony tak samo, jak sądził bliźniego (Rz14,10nn; Jk 2,13; 4,11; 5, 12). Jest to oczywiście kryterium zbieżne z przekazem zawartym w tradycji synoptycznej: „Jaką miarą ty mierzysz i tobie odmierzą”.
Przedstawiając ideę sądu Bożego zawartą w pismach apostolskich warto jeszcze skupić się na spojrzeniu samego Pawła Apostoła. Choć bowiem jego nauczanie doskonale harmonizuje z nowotestamentalnym przekazem, to subtelnie rozkłada w nim pewne akcenty wyróżniające jego spojrzenie na tę kwestię.
Przede wszystkim dla św. Pawła prawda o Bożym sądzie jest integralną częścią Dobrej Nowiny o zbawieniu w Chrystusie. Pisząc o sprawiedliwym sądzie (Rz 2,5; 2 Tes 2,5) czy trybunale Boga (Rz 14,10), Apostoł najczęściej nawiązuje do osoby Chrystusa. Nawet teksty pochodzące ze Starego Testamentu, które w swoim pierwotnym kontekście odnoszą się do sądu Jahwe Paweł odnosi również do Chrystusa (2 Tes 1,9-10 zawiera cytaty Iz 2,10.19.20). Paweł Apostoł łączy także dzień sądu z dniem paruzji Chrystusa, kiedy to wszyscy będą musieli stanąć przed trybunałem Chrystusa (por. 2 Kor 4,10).
Według Pawła Apostoła kryterium, według którego ludzie będą osądzeni jest ich relacja z Chrystusem. Kluczową sprawą jest to czy w Niego wierzą i czy „są posłuszni Ewangelii Pana naszego Jezusa” (2 Tes 1,8.10). Wyrok sądu ostatecznego zależy więc od postawy wobec Chrystusa. Niewierzący „jako karę poniosą wieczną zagładę z dala od oblicza Pańskiego” (2 Tes 1,9), natomiast ci, którzy uwierzyli będą mogli „stanąć w obliczu Pana” (2 Kor 5,8). Co charakterystyczne, Paweł nie mówi zbyt wiele na temat ostatecznych losów człowieka. Nie używa takich pojęć jak „piekła”, nie posługuje się także sugestywnymi obrazami pochodzącymi z żydowskich tradycji apokaliptycznych. Paweł bardziej skupia się na przestrzeganiu swych odbiorców przed niebezpieczeństwem utraty życia w Chrystusie niż na rozbudowywaniu obrazów mających wzbudzić lęk przed potępieniem. Oczywiście dla Pawła Apostoła sąd Boży nie jest jakimś ogólnym rozgrzeszeniem ludzi. Bóg z całą sprawiedliwością będzie sądził każdego, jego uczynki. Paweł jednak nawet owe uczynki, złe czy dobre, widzi w perspektywie więzi z Chrystusem. Inaczej mówiąc żywa więź z Chrystusem jest inspiracją do dobrych czynów, co ostatecznie owocuje wiecznym szczęściem na wieki z Panem.