Temat ten jest przez autorów tej części Nowego Testamentu podejmowany bardzo marginalnie.
Pierwszą rzeczą, którą musimy zaznaczyć gdy podejmujemy się rozważania tematu śmierci w pismach apostolskich jest zauważenie, iż temat ten jest przez autorów tej części Nowego Testamentu podejmowany bardzo marginalnie. Mamy na myśli sam fakt śmierci człowieka i refleksję nad nim. Jakieś echo mądrościowej refleksji nad zagadnieniem śmierci człowieka, a szczególnie jej nieuchronności, możemy odnaleźć w Hbr 9,27, gdzie przeczytamy słowa: „Postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd”. Poza tym, szczególnie w piśmiennictwie Pawła Apostoła, gdy temat śmierci się pojawia to zawsze w szerszym kontekście. A jest to kontekst ostatecznego przeznaczenia ludzkiego życia do wiecznego szczęścia z Bogiem. Innymi słowy, zawsze w perspektywie wieczności, a patrząc przez ten pryzmat fizyczna śmierć sama w sobie nie jest najistotniejsza. Jest tylko pewnym momentem, bramą przez którą człowiek przechodzi do wieczności. Dlatego temat śmierci pojawia się nie jako osobno rozważane zagadnienie, ale zawsze w kontekście takich tematów jak życie wieczne, wieczne potępienie, powszechne zmartwychwstanie na końcu czasów czy paruzja Chrystusa. Takie spojrzenie dominuje w tradycji apostolskiej.
Narracje o śmierci w Dz
Oczywiście autorzy pism apostolskich mają świadomość, że śmierć to niezwykle ważny moment w egzystencji człowieka, szczególnie w perspektywie wieczności. Moment w którym decydują się jego wieczne losy. Wymownym komentarzem do tej świadomości może być fakt, że w jedynej narracyjnej księdze pism apostolskich czyli w Dziejach Apostolskich tylko dwukrotnie znajdujemy opisy czyjejś śmierci połączone ze wskazaniem jaki jest wieczny los umierającego. Co ciekawe te dwa przykłady są skrajnie różne. Jednym jest opis śmierci pierwszego męczennika diakona Szczepana (Dz 7,54-60), a drugim historia o śmierci króla Heroda Agryppy I (Dz 12,18-23). Przykłady są bardzo wymowne, bo o Szczepanie jest jasno powiedziane, że dostąpił zbawienia, natomiast Heroda spotkał los zgoła odmienny. Spójrzmy na owe wymowne teksty zapisane przez św. Łukasza.
Opis śmierci Szczepana odnajdziemy w końcówce 7 rozdziału Dziejów Apostolskich. Diakon Szczepan, oskarżony przez Żydów przed sanhedrynem o wystąpienie przeciwko świętości świątyni wygłasza długą obronną mowę, wzbudza skrajną złość swoich oponentów: „Gdy to usłyszeli, zawrzały gniewem ich serca i zgrzytali zębami na niego” (7,55). Tekst jest bardzo ciekawie skonstruowany, bo w tym kontekście, w którym nie ma jeszcze mowy o śmierci Szczepana, powiedziane jest, że już ma on wgląd w tajemnicę wieczności. Wieczności, w której króluje Chrystus Zmartwychwstały jako dokonujący sądu. Jako ten, który jest Panem życia i śmierci: „A on pełen Ducha Świętego patrzył w niebo i ujrzał chwałę Bożą i Jezusa, stojącego po prawicy Boga. I rzekł: «Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga»” (7,56). Reakcja oskarżycieli była gwałtowna i okrutna: „A oni podnieśli wielki krzyk, zatkali sobie uszy i rzucili się na niego wszyscy razem. Wyrzucili go poza miasto i kamienowali, a świadkowie złożyli swe szaty u stóp młodzieńca, zwanego Szawłem (7,57-58)
Sama zaś śmierć pierwszego męczennika jest ufnym oddaniem się w ręce Zbawiciela. „Tak kamienowali Szczepana, który modlił się: «Panie Jezu, przyjmij ducha mego!» A gdy osunął się na kolana, zawołał głośno: «Panie, nie poczytaj im tego grzechu!» Po tych słowach skonał” (7,59-60).
Narracja jest tak skonstruowana, że choć nie jest wprost powiedziane, iż Szczepan osiągnął wieczne szczęście to jesteśmy tego pewni. Św. Łukasz mówi, że w momencie śmierci Szczepan widzi Jezusa jako swojego Pana i Boga. Po drugie tak ukazuje męczennika, aby czytelnik zauważył, że jest doskonałym uczniem czyli naśladowcą swojego Mistrza. Widać to właśnie w chwili śmierci gdy św. Szczepan modli się bardzo podobnie jak Jezus przybijany do krzyża i umierający na nim. Prosi o miłosierdzie dla swoich prześladowców i oddaje się ufnie Bogu.
Całkowicie odmiennie przedstawiona jest śmierć prześladowcy kościoła Heroda Agryppy I (Dz 12,18-23). Ten, który kazał ściąć Jakuba Apostoła (12,2) i uwięził Piotra ginie gwałtowną śmiercią. Św. Łukasz tak prowadzi tu narrację, aby przekonać czytelnika, że owa śmierć jest odpowiedzią Boga na czyny Heroda – bluźniercy, prześladowcy Kościoła, tego, który sam siebie chciał postawić w miejsce Boga. Autor Dziejów Apostolskich przekazuje: „W oznaczonym dniu Herod ubrany w szaty królewskie zasiadł na tronie i miał do nich mowę. A lud wołał: «To głos boga, a nie człowieka!» Natychmiast poraził go anioł Pański za to, że nie oddał czci Bogu. I wyzionął ducha, stoczony przez robactwo” (12,21-22). Herod przemawiający do ludu w Cezarei Nadmorskiej zostaje ma ambicję odbierać cześć boską. Dlatego niezwłocznie dosięga go gwałtowna śmierć. Charakterystyczne jest podsumowanie mówiące o tym, że jego ciało zjadły robaki. Przypomina to śmierć innego bluźniercy i prześladowcy Izraela jakim był król Antioch IV Epifanes, którego również dosięga sprawiedliwa Boża ręka. O końcu jego życia tak czytamy w 2 Mch: „Ten, który niedawno w swojej nadludzkiej pysze był przekonany, że może rozkazywać falom morskim i wyobrażał sobie, że na wagę może rzucić szczyty gór, znalazł się na ziemi, skąd zabrano go do lektyki, co było wyraźnym dla wszystkich przykładem mocy Bożej. Doszło do tego, że nawet z oczu bezbożnika wydobywały się robaki, a ciało jego za życia w boleściach i mękach odpadało kawałkami, na skutek zaś przykrej woni, jak się od niego rozchodziła, całe wojsko cierpiało na mdłości” (9,8-9).
Tak więc te dwa plastyczne obrazy namalowane przez św. Łukasza ukazują nam pewną perspektywę. Śmierć może być bramą do wiecznego szczęścia, jak to było w przypadku męczennika Szczepana, ale może też być zwiastunem kary Bożej, co sugeruje opis śmierci Heroda Agryppy.