Zastanawiali się nad nimi przy egzegezie eschatologicznych wypowiedzi biblijnych, względnie przy omawianiu prawd wiary.
Sąd i życie wieczne
Zmartwychwstanie wiąże się z paruzją i Sądem Ostatecznym. Mówią o tym jasno teksty
biblijne, a Ojcowie Kościoła pojmują te wypowiedzi w sposób dosłowny. Jednak każdy z wypowiadających się na ten temat autorów wydobywał z tej prawdy nieco inne elementy. We wszystkich interpretacjach Sąd Ostateczny jest przedstawiany w sposób bardzo realistyczny. Opisy te są oparte na danych Pisma Świętego, dość oszczędnych, oraz na doświadczeniu z wymiarem sprawiedliwości funkcjonującym w tamtych czasach. Sama instytucja sądu po tym życiu była postulatem poczucia sprawiedliwości, właściwego każdemu człowiekowi. Ojcowie Kościoła uzasadniają istnienie takiego sądu tym, że skoro nie ma sprawiedliwego ukarania zła i nagrodzenia dobra na tym świeci, to jest rzeczą wręcz konieczną, by coś takiego nastąpiło w przyszłości, już poza granicą śmierci. „Gdyby po tym życiu nie było sądu i zapłaty, mógłbyś obwiniać Boga o niesprawiedliwość” – czytamy w katechezie św. Cyryla Jerozolimskiego[22]. Natomiast wiadomość o tym, że będzie to Sąd Ostateczny, czerpano z Pisma Świętego.
Szczegóły dotyczące tego sądu pozostają w gruncie rzeczy w sferze domysłów. Ojcowie Kościoła w jego prezentacji na ogół poprzestawali na przytoczeniu biblijnych obrazów i ogólnych stwierdzeniach. Wystarczyło wiedzieć, że: „Bóg będzie sądził sprawiedliwie, a sąd ten okaż się słuszny […], Bóg Stwórca świata będzie badał dokładnie i ściśle zasługi swojego stworzenia”[23]. Według niektórych autorów na tym sądzie człowiekowi zostaną ujawnione jego własne winy, a według innych takiemu sądowi podlegać będą tylko zasługujący na potępienie. Św. Augustyn był zdania, że indywidualny sąd nad każdym dokonuje się kiedy indziej, a na sądzie ostatecznym: „Da się jasno widzieć, że prawdziwa i pełna szczęśliwość jest udziałem wyłącznie dobrych, a zasłużona i największa nieszczęśliwość udziałem wyłącznie niedobrych”[24]. W ten sposób się ziścić ma scena zapowiedziana przez Chrystusa o postawieniu jednych po prawej, a drugich po lewej stronie[25]. Zdaniem św. Ambrożego w chwili sądu ostatecznego: „Pokonani doznają zawstydzenia, a zwycięzcy otrzymają koronę za osiągnięte zwycięstwo”[26]. W tej wizji ma to być zatem tylko publiczne i powszechne ogłoszenie wyroków, jakie zapadły już wcześniej. Można się domyślać, że w chwili śmierci, bo to wtedy dusze: „Wolne od obciążenia grzechu, nie wpadają w ową drugą śmierć: nie mającą końca karę”[27]. Dusze od grzechu nieuwolnione w taką śmierć widocznie wpadają. Dzień sądu dla każdego człowieka: „Jest bliski, bo to ostatni dzień jego życia”[28]. W tym przypadku szczegółów można się tylko domyślać.
W chwili ogłoszenia nastąpi jakby ostateczne zatwierdzenie losu, jaki czeka każdego człowieka w wieczności. Dla zbawionych oznacza to szczęście wieczne, które każdy z autorów opisuje w swój sposób, zgodnie ze wyobrażeniami własnymi, a czasem także z wyobrażeniami tych, do których kierowali swoje przesłanie. Szczęście to jest niewyobrażalne. Jego źródłem jest przebywanie w obecności Boga, źródła wszelkiego dobra. „Jego będziemy bez końca oglądali, bez przesytu miłowali, bez utrudzenia wychwalali”[29]. Ponieważ będzie to stan zaspakajający wszystkie pragnienia i nieutracalny, więc można mówić o pełnym szczęściu. Nawet to, że udział w nim będzie zależał od zasług zdobytych w tym życiu, nie będzie burzyło tego szczęścia, bo: „Każdy będzie miał własny dar, jeden większy, a drugi mniejszy, a zarazem i dar nie pragnienia czegoś większego”[30].
Zupełnie inny będzie los potępionych. Są one niewyobrażalne i trudne do opisania. Jedno co można powiedzieć, że będą one wieczne i dotykać będą zarówno duszy jak też ciała. Metafora niegasnącego ognia i robaka, który nie umiera[31], daje każdemu możliwość wybrania sobie tego, „co mu odpowiada: albo ogień niech odniesie do ciała, a robaka do duszy, pojmując pierwszy w znaczeniu właściwym, drugi zaś w znaczeniu przenośnym, albo obydwie rzeczy w znaczeniu właściwym niech przydzieli ciału”[32]. Każda z tych możliwości tylko przybliża do tej tragicznej sytuacji potępionych.
O ile losy ludzi po sądzie ostatecznym zostały zdefiniowane przez rzeczywistość nieba albo piekła, to bardzo ostrożne wypowiedzi dotyczą czyśćca. Można mówić o przesłankach wskazujących na wiarę w tę rzeczywistość, ale jasnych deklaracji brakuje. Wiarę w możliwość pomocy zmarłym przez modlitwę znaleźć można w Męczeństwie Felicyty i Perpetuły[33]. Millenaryści dopuszczali okres przygotowania się do uszczęśliwiającej wizji Boga. Św. Ambroży wierzył w istnienie „mieszkań” dla dusz ludzi zbawionych ale czekających na sąd ostateczny[34]. Natomiast św. Augustyn w kontekście słów św. Pawła o „ocaleniu tak, jakby przeszedł przez ogień” (1 Kor 3,15), uważa za możliwe, że: „dusze zmarłych znoszą taki ogień, którego nie czują ludzie”, a który oczyści ich z niedoskonałości tego życia[35]. Nie nazywa tego czyśćcem, ale kwestia terminu jest drugorzędna.