Jest patronem Szkoły Podstawowej w Siedliskach, do której sam chodził, a przez 22 lata był proboszczem tarnowskiej parafii. Żył jak święty.
Dzień 15 września to data szczególna dla społeczności szkolnej z Siedlisk, bo to dzień ich patrona ks. Jana Reca, dzień pamięci nadania 5 lat temu jego imienia tej szkole. Uczniowie mają prawo czuć się dziećmi kapłana, gdyż to właśnie jego świadectwo życia ma wpływ na ich wychowanie.
W tym roku, kontynuując podróże jego śladami, uczniowie i nauczyciele placówki odwiedzili parafię NMP Królowej Polski w Mościcach, gdzie przez 22 lata ks. Rec był proboszczem. Uczniowie klas VI, VII, VIIIa i VIIIb pod opieką wychowawców i nauczycieli oraz poczet sztandarowy uczestniczyli w Mszy św. koncelebrowanej przez ks. prał. Jacka Nowaka, proboszcza parafii w Mościcach, i ks. Janusza Psonaka, proboszcza Siedlisk. Towarzyszyli im również dyrektor Wiesław Job, panie z rady rodziców oraz rodzina ks. Reca.
Śladem ks. Reca do Mościc przybyli uczniowie klas VI, VII, VIIIa i VIIIb z Siedlisk pod opieką wychowawców i nauczycieli, proboszcz siedliskiej parafii, panie z rady rodziców i rodzina ks. Jana. Barbara Sowa- Księdza Reca spotkałem po raz pierwszy, gdy byłem klerykiem w seminarium. Wszyscy pokazywali wtedy drobnego kapłana przechodzącego szybko korytarzami, bo nie umiał powoli chodzić, i mówili: "To jest ksiądz proboszcz z Mościc, ksiądz Rec". Już wtedy otaczała go aura jakiejś niezwykłości - mówił ks. prał. Nowak.
W swoim świadectwie o ks. Recu podkreślał jego zasługi dla kościoła i parafii. Kapłan uczył nie tylko dzieci i młodzież w szkołach, był również ojcem duchownym w seminarium tarnowskim i kształtował sumienia przyszłych kapłanów, w których pamięci pozostały słowa wypowiadane przez niego z ogromną żarliwością. Przepełniony był miłością i troską o każdego człowieka. Parafianie wspominają drobną postać swojego dawnego proboszcza zawsze spieszącą do chorego, do potrzebującego, do więźnia (był kapelanem więzienia w Tarnowie).
Ksiądz Nowak przytoczył również anegdotę, jak to kiedyś ktoś chciał podwieźć samochodem mościckiego proboszcza, a on miał na to odpowiedzieć: "Nie, bo spieszę się do chorego". Zawsze myślał o innych, nie dbał o siebie, a przedmiotem jego troski był Chrystus, którego widział w drugim człowieku, była nią również piękna świątynia w Mościcach.
Ksiądz Nowak zadał gościom bardzo ważne pytanie: "Jak taką postać dziś naśladować? Kiedy zachłystujemy się dobrobytem, techniką i dobrami materialnymi..." i pomógł również na nie odpowiedzieć: - Taka postać jak ks. Jan może nieustannie inspirować: do dobrego życia, do ofiarowywania siebie. To nic, że to obecnie niemodne, ale to wszystko jest wartościowe, to wszystko ma znaczenie. "Żył jak święty" - mówią o nim ludzie w Mościcach i zbierają świadectwa potwierdzające jego święte życie.
Mościcki proboszcz zwrócił się również do obecnych nauczycieli, aby pokazywali swoim podopiecznym, że warto żyć dla tych wartości, które tak cenił i którymi żył ks. Rec. Zakończył życzeniami: - Prosty i zwyczajny, umiał kochać, schodził dyskretnie na dalszy plan, dlatego jego świadectwo jest tak wymowne. Życzę wam, całej społeczności szkolnej, abyście wzrastali na miarę swojego patrona.
Po Mszy św. goście zostali zaproszeni na poczęstunek, "aby nie ustali w drodze". Czas ten stał się również okazją do rozmów i podziękowań gospodarzowi parafii za wspólną modlitwę, za wartościowe świadectwo o patronie i miłe przyjęcie.
O nadaniu szkole imienia ks. Reca pisaliśmy tutaj: