Wielkie dzieło miłosierdzia i działalność społeczna bł. Edmunda Bojanowskiego wyrosła z głębokiego życia duchowego, którego fundamentem była modlitwa.
Bojanowski był także gorącym czcicielem Maryi, zwłaszcza w tajemnicy Jej Niepokalanego Poczęcia i w tajemnicy Jej Macierzyńskich Boleści. Ogłoszenie dogmatu o Niepokalanym Poczęciu NMP w dniu 8 grudnia 1854 r. wzbudziło wielki entuzjazm w jego duszy i ożywiło miłość do Najświętszej Dziewicy, tak że cały dzień spędził w kościele modląc się i oddając cześć Maryi. W tym dniu w Dzienniku zanotował: Ślicznie mi dzień dzisiejszy przeszedł; z wyjątkiem przerwy obiadowej byłem cały dzień w kościele. Przy świecy zacząłem nabożeństwo, przy świecy skończyłem[26].
Bł. Edmund z wielką gorliwością szerzył kult Matki Najświętszej. Należał do Bractwa Różańcowego, nosił szkaplerz Niepokalanego Poczęcia i propagował go wśród sióstr i wiernych. O jego miłości do matki Zbawiciela wymownie świadczy i ten fakt, że zawierzył Niepokalanej założone przez siebie Zgromadzenie i dał Ją Służebniczkom jako ideał i wzór, by mogły w pełni żyć powołaniem zakonnym w służbie Bogu i ludziom.
Warto wspomnieć, że Bojanowski wykorzystując swój talent literacki, ułożył Godzinki Pocieszenia Najświętszej Maryi Panny, specjalnie dla Sanktuarium Matki Bożej w Górce Duchownej oraz kilka pieśni maryjnych, które do dnia dzisiejszego są śpiewane w tym wielkopolskim sanktuarium.
W Dzienniku znajdujemy zapiski, które świadczą o tym, że Bojanowski był czcicielem św. Józefa, którego obrał za szczególniejszego patrona. Jemu powierzał problemy dotyczące m.in. prowadzenia ochronek i Zgromadzenia Służebniczek. Polecał siostrom modlić się do św. Józefa w marcu oraz w każdą środę i sam dawał temu przykład.
Także innych świętych otaczał czcią, przepisywał ich żywoty i rozpowszechniał je wśród ludzi. W Dzienniku znajdujemy wzmianki m.in. o św. Franciszku Ksawerym, św. Jadwidze, św. Teresie z Avila, św. Barbarze, św. Andrzeju Boboli, św. Janie Nepomucenie.
Edmund Bojanowski ustawicznie szukał bliskości Boga na modlitwie. Z modlitwy wypływała moc utrzymująca go w aktywności aż do końca życia. Na kilka godzin przed śmiercią w dniu 7 sierpnia 1871 r., uśmiechnąwszy się z dziwną radością rzekł do sióstr klęczących przy łóżku: Siostry, ja już jutro nie pójdę do Komunii Świętej, (miał Ją przyjąć po raz trzeci w ostatnim tygodniu) …ja już dziś pójdę do Jezusa[27].
Swoim życiem bł. Edmund Bojanowski uczy nas żarliwej i przemieniającej modlitwy oraz harmonijnego łączenia działania i kontemplacji.