Jak przystało na nauczyciela modlitwy, Benedykt XVI sam się modli.
Nauczanie o modlitwie
Nie znajdziemy u Benedykta XVI systematycznego wykładu na temat modlitwy chrześcijańskiej (jak na przykład w Katechizmie Kościoła Katolickiego[5]), aczkolwiek większość kwestii dotyczących modlitwy, szczegółowo i systematycznie omawianych w Katechizmie, pojawia się w takiej czy innej formie w nauczaniu tego Papieża. Ponieważ modlitwa towarzyszy życiu chrześcijanina i należy do istotnych elementów tego życia, temat modlitwy powraca przy różnych okazjach papieskiego nauczania. Szczególną okazję podjęcia tego tematu dały Benedyktowi XVI jego katechezy o świętych[6] oraz katechezy poświęcone o modlitwie. Te pierwsze stały się okazją do przypomnienia nauczania o modlitwie niektórych świętych oraz modlitwy słowami, którymi oni się modlili. Te drugie, pomyślane jako „szkoła modlitwy”, to 41 katechez wygłoszonych (z przerwami) od 4 maja 2011 roku do 3 października 2012 roku[7]. Trzeba w tym kontekście wspomnieć także o rozważaniu Josepha Ratzingera/Benedykta XVI poświęconego poszczególnym prośbom Modlitwy Pańskiej, które znajduje się w I części jego dzieła poświęconego Jezusowi z Nazaretu[8]. W naszej refleksji będziemy czerpać głównie z tych źródeł.
Istota i droga modlitwy
Na początek – jak przypomina Benedykt XVI – warto zwrócić uwagę na to, iż modlitwa jest doświadczeniem człowieka obecnym w każdej religii i kulturze. „W człowieku – wyjaśnia Papież – jest pragnienie nieskończoności, tęsknota za wiecznością, dążenie do piękna, potrzeba światła i prawdy, które zbliżają go do Absolutu. W człowieku jest pragnienie Boga. I człowiek w jakiś sposób wie, że może się zwrócić do Boga, wie, że może się do Niego modlić”. W ten sposób homo religiosus staje się homo orans[9]. Pragnienie Boga i świadomość, że człowiek może modlić się do Boga jest uświadomionym lub nie fundamentem modlitwy. Z kolei trzeba pamiętać, że modlitwa jest „wewnętrzną postawą, która wyraża się potem poprzez różne praktyki i formuły, jest przede wszystkim sposobem, w jaki człowiek staje przed Bogiem”[10].
Papież wyjaśnia, że modlitwa to relacja osób naznaczona głęboką ufnością. „W doświadczeniu modlitwy ludzkie stworzenie […] całą swoją istotą zwraca się do Tego, przed kim staje, kieruje swoją duszę ku tej Tajemnicy, od której oczekuje spełnienia najgłębszych pragnień oraz pomocy w przezwyciężaniu ubóstwa własnego życia. To patrzenie na Innego, to wychodzenie «poza» siebie jest istotą modlitwy”[11]. „Zwracanie się do Pana w modlitwie to radykalny akt ufności, wynikający ze świadomości, że zawierzamy się Bogu, który jest dobry, «miłosierny i łagodny, nieskory do gniewu, bogaty w łaskę i wierność» (Wj 34,6)”[12].
Benedykt XVI przypomina także, że u początku modlitwy jest zawsze Bóg[13], a Tym, kto wzbudza naszą modlitwę jest Duch Święty: „W Liście do Galatów Apostoł twierdzi bowiem, że to Duch Święty woła w nas «Abba, Ojcze!»; natomiast w Liście do Rzymian mówi, że to my wołamy «Abba, Ojcze!». Św. Paweł chce, byśmy zrozumieli, że modlitwa chrześcijańska nigdy nie jest jednokierunkowa, nigdy nie przebiega od nas do Boga, nie jest tylko «naszym działaniem», lecz stanowi wyraz wzajemnej relacji, w której najpierw działa Bóg: to Duch Święty woła w nas, a my możemy wołać, ponieważ bodziec pochodzi od Ducha Świętego. Nie moglibyśmy się modlić, gdyby w głębi naszego serca nie było wpisane pragnienie Boga, by być dziećmi Bożymi. Od kiedy homo sapiens istnieje, wciąż poszukuje Boga, próbuje rozmawiać z Bogiem, ponieważ Bóg wpisał się w nasze serca. A zatem inicjatywa pochodzi od Boga i w chrzcie Bóg działa w nas na nowo, działa w nas Duch Święty; jako pierwszy inicjuje modlitwę, abyśmy mogli następnie rzeczywiście rozmawiać z Bogiem i mówić Bogu «Abba»”[14]. W tym miejscu Papież porusza temat zawsze dla niego ważny; mianowicie przypomina, że nasza modlitwa „nie jest jedynie aktem indywidualnym, ale aktem całego Kościoła. […] Ten, kto rozmawia z Bogiem, nie jest sam. Jesteśmy w wielkiej modlitwie Kościoła, […] którą wspólnota chrześcijańska, rozrzucona we wszystkich zakątkach świata, kieruje do Boga”[15].
W jednej z ostatnich katechez o modlitwie Benedykt XVI mówi o liturgii jako szczególnej modlitwie chrześcijanina. Najpierw przypomina słowa św. Jana Pawła II z jego listu apostolskiego Vicesimus quintus annus napisanego z okazji 25. rocznicy ogłoszenia Konstytucji o Świętej Liturgii Sacrosanctum Concilium Soboru Watykańskiego II (4 grudnia 1998): „«Liturgia stanowi uprzywilejowane ‘miejsce’ spotkania chrześcijan z Bogiem i z Tym, którego On posłał, Jezusem Chrystusem (por. J 17, 3)» (Vicesimus quintus annus, nr 7)”. Następnie dodaje: „Dlatego dobra celebracja liturgiczna po pierwsze musi być modlitwą, rozmową z Bogiem, przede wszystkim słuchaniem, a potem odpowiedzią. […] Podstawowym, zasadniczym elementem dialogu z Bogiem w liturgii jest zgodność tego, co mówimy ustami, z tym, co mamy w sercu”[16].
Dwa fragmenty ostatniej katechezy z tego cyklu jeszcze z innej strony wyrażają istotę modlitwy. Papież przypomina, że życie modlitwy to przebywanie na co dzień w obecności Boga: „…musimy najpierw przypomnieć, że modlitwa jest żywym związkiem dzieci Bożych z ich nieskończenie dobrym Ojcem, z Jego Synem Jezusem Chrystusem i z Duchem Świętym (por. KKK 2565). Życie modlitwy polega zatem na codziennym, świadomym przebywaniu w obecności Boga, na życiu w związku z Bogiem w taki sposób, w jaki żyje się w naszych normalnych życiowych więziach z najbliższymi krewnymi, z prawdziwymi przyjaciółmi; a wręcz związek z Bogiem jest więzią, która rzuca światło na wszystkie inne nasze relacje. Ta jedność życia z Bogiem, w Trójcy Jedynym, jest możliwa dlatego, że przez chrzest zostaliśmy złączeni w jedno z Chrystusem (por. Rz 6,5)”[17]. I dodaje uwagę o chrystocentrycznej naturze modlitwy chrześcijańskiej: „Istotnie, tylko w Chrystusie możemy rozmawiać z Bogiem Ojcem jak dzieci, inaczej nie jest to możliwe, ale w jedności z Synem również my możemy mówić jak On: «Abba». W jedności z Chrystusem możemy poznać Boga jako prawdziwego Ojca (por. Mt 11,27). Dlatego modlitwa chrześcijańska polega na stałym wpatrywaniu się we wciąż nowy sposób w Chrystusa, na rozmawianiu z Nim, milczeniu z Nim, słuchaniu Go, działaniu i cierpieniu z Nim. […] Modlić się znaczy wznosić się na wyżyny Boga poprzez konieczne i stopniowe przekształcanie naszego bytu”[18].
Benedykt XVI wykorzystuje okazję, aby ukazać istotę modlitwy także w katechezach o świętych. W katechezie o św. Grzegorzu z Nazjanzu czytamy: „Grzegorz poucza nas przede wszystkim o znaczeniu i konieczności modlitwy. Twierdzi on, że «trzeba wspominać Boga częściej, niż się oddycha» (Oratio 27, 4: PG 250, 78), ponieważ modlitwa jest spotkaniem pragnienia Boga z naszym pragnieniem. Pragnieniem Boga jest, byśmy Go pragnęli (por. Oratio 40, 27: SC 358, 260). Modląc się, powinniśmy kierować nasze serce ku Bogu i oddać się Mu jako ofiara, którą trzeba oczyścić i przemienić. Na modlitwie widzimy wszystko w świetle Chrystusa, pozwalamy, by opadły z nas nasze maski i oddajemy się całkowicie prawdzie i słuchaniu Boga, podtrzymując ogień miłości”[19]. A w katechezie o św. Teresie od Jezusa nawiązuje do jej wprowadzenia do życia modlitwy: „Święta podkreśla następnie, jak istotna jest modlitwa; mówi, że modlić się znaczy «po przyjacielsku obcować z Bogiem i wylewnie, wiele razy rozmawiać z Tym, o którym wiemy, że nas miłuje» (por. Księga życia 8, 5)”[20].