Temat Eucharystii pojawia się w literaturze patrystycznej często, ale w zawoalowany sposób.
„Eulogia”
Pokrewnym znaczeniowo terminem dla „eucharistia” jest termin „eulogia”, który oznacza m.in. błogosławieństwo. Oba te terminy mają również podobny rodowód. Termin „eulogia” pojawia się w różnych formach już w tekstach nowotestamentalnych: w ewangeliach i u św. Pawła, gdzie bywa synonimem Eucharystii[40].
Termin ten pojawia się w tekstach wczesnochrześcijańskich i zazwyczaj oznacza pobłogosławiony podczas liturgii eucharystycznej, w specjalnym obrzędzie chleb[41]. Zwykle chodziło o chleb przynoszony przez wiernych na ofiarę eucharystyczną. Część tego chleba była użyta do konsekracji, a pozostała część była błogosławiona przez celebransa (kapłana) i rozdzielana. Niekiedy wśród tych uczestników Eucharystii, którzy nie mieli prawa przyjmowania Komunii św. (np. katechumeni)[42], ale zasadniczo rozdzielano go między innymi wierzącymi[43]. Pod koniec epoki patrystycznej tak nazywano chleb przynoszony przez wiernych na Eucharystię, ale nie ofiarowany w darach ofiarnych i nie wykorzystany podczas niej, tylko rozdawany później ubogim. Był to w każdym bądź razie chleb pobłogosławiony, ale nie konsekrowany podczas sprawowania Eucharystii i później w specjalny sposób przez chrześcijan traktowany, m.in. jako znak jedności i przyjaźni. W niektórych kręgach chrześcijańskich przesyłano go sobie na znak jedności duchowej, przyjaźni. Ten zwyczaj był popularny zwłaszcza wśród biskupów, którzy przesyłali sobie wzajemnie „błogosławiony chleb”, wyrażając w ten sposób nie tylko braterskie uczucia, ale też jedność między reprezentowanymi przez siebie Kościołami[44]. Wyrażano w ten sposób jedność i wspólnotę między biskupami oraz poszczególnymi Kościołami, zwłaszcza wtedy, gdy w środowisku kościelnym pojawiały się różnice zdań albo kwestie kontrowersyjne. Zwyczaj ten był stosowany w Kościele bardzo wcześnie i jak się wydaje nie ograniczało się to do wybranych regionów[45]. Z czasem go jednak zakazano.
Między tak rozumiana eulogią a Eucharystią zachodziły daleko idące podobieństwa. Nie tylko terminy były podobne, ale również materia (chleb) były takie same. Jeśli do tego dodać zwyczaj rozsyłania chleba eucharystycznego z celebry sprawowanej przez biskupa do kościołów filialnych, to nie dziwią przypadki, gdy eulogia staje się synonimem dla terminu „eucharistia”. Tak za św. Pawłem nazywano zwłaszcza konsekrowane wino[46], albo też „fragmenty Eucharystii przesyłane do biskupów, którzy byli w komunii kościelnej”[47]. Podobieństwo „chleba błogosławionego” z chlebem eucharystycznym było tak daleko idące, że nawet sami autorzy tamtej epoki mają niekiedy trudności z jednoznacznym użyciem tych dwu terminów. Problemem było nie tyle użycie samego słowa „eulogia”, bo nim rzeczywiście sporadycznie określano konsekrowane postacie, ale wątpliwość powstaje, gdy w tekście jest tylko opis, albo aluzja do „błogosławienia” chleba, czy też do „błogosławionego chleba”. Nie zawsze można bezbłędnie rozsądzić, czy autor ma na myśli „eulogię”, czy też o „eucharistię”.