Nowy numer 38/2023 Archiwum

Naśladowcy Józefa

Piotr Pławecki z rady parafialnej mówi, że wszystko, co dzieje się w parafii, to chyba jakiś cud Boży.

Pierwsze cuda zaczęły się dziać, kiedy mała wspólnota, licząca zaledwie 500 wiernych, zabrała się w latach 80. XX wieku za budowę kościoła.

− Pan nie widział tego terenu przed budową. Potok z jednej strony, z drugiej zbocze, które trzeba było plantować. Projekt musiał uwzględniać trudne warunki, więc był dwupoziomowy, zatem kosztowny – opowiada Piotr Stach, parafianin, dziś wójt gminy Laskowa. Budowało 70 rodzin. − Z sześciu dni roboczych jeden gospodarze poświęcali na pracę przy budowie. Było to możliwe, bo może 4−5 osób pracowało na etatach, reszta na swoich gospodarstwach. Dziś jest odwrotnie – tłumaczy Piotr Pławecki z rady parafialnej.

W 2021 roku parafia rozpoczęła wymianę okien i montaż witraży w kościele. − Zainicjował to ks. Franciszek Pacholik, nieżyjący już proboszcz z Łęk Górnych, który stąd pochodzi. Kiedy wiedział, że jest chory, naciskał mocniej, by coś w rodzinnej parafii zostawić po sobie. Marzył o witrażach. Sfinansował wymianę trzech okien, zafundował dwa witraże, a trzeci – jego brat z dziećmi – mówi ks. Leszek Poremba, który od 2016 roku proboszczuje w Krosnej. 1 maja 2023 roku bp Stanisław Salaterski poświęcił pięć kolejnych witraży. Trzy z nich składają się na tryptyk Święta Rodzina. Witraż z Dzieciątkiem Jezus ufundowały róże różańcowe, ten ze św. Józefem, patronem parafii, powstał ze składek całej lokalnej wspólnoty, a witraż z Matką Bożą ufundował proboszcz, ks. Leszek. W bocznej kaplicy zaś biskup poświęcił witraże św. Franciszka i św. Kingi. − Ze św. Kingą jesteśmy związani, ponieważ tędy szedł szlak tej świętej, i do dziś w miejscu dawnego kościółka stoi kapliczka św. Kingi – tłumaczy ks. Leszek. Tak jak było 100 lat temu i wtedy, kiedy budowali kościół, tak i dziś do parafii należy 500 osób. Są w stanie nie tylko utrzymać świątynię, ale jeszcze ofiarować swoją pracę i pieniądze, by przy niej ciągle coś nowego zrobić. − Myślę, że w parafii każdy poczuwa się do odpowiedzialności. Nasi ojcowie budowali ten kościół, a nasza odpowiedzialność, także przed nimi, polega na tym, by go utrzymać. Poza tym to jest też oczywiście sprawa ugruntowanej wiary – objaśnia Piotr Stach. Ale chyba nie tylko. − Ludziom tu się chce. Na przykład śpiewać. Piotr Kęder, sołtys Krosnej, opowiada, że kiedy ks. Leszek przyszedł do parafii i usłyszał, jak wierni śpiewają, od razu założył chór parafialny. I ludzie przyszli do chóru, do dziś są. Podobnie jak w ponad 100-letniej parafialnej orkiestrze dętej. − Jak widać, że księdzu bardzo zależy, to ludziom łatwiej włączyć się w życie parafii i mają jeszcze większą motywację i chęci. Po prostu – mówi sołtys.

− Wasz patron, św. Józef, przypomina nam, że Bóg nam dał dwoje uszu do słuchania, a jeden język do mówienia. Musimy więcej słuchać, niż mówić, bo z tego jest więcej dobra. To słuchanie wzajemne jest potrzebne także w parafii. Kiedy kapłan słucha wiernych, to wie, że oczekują, aby ich kościół był coraz piękniejszy. Myślę, że w tym kluczu powstały i wasza świątynia, i wasze kolejne witraże. Z tego wzajemnego słuchania, rozmawiania, nawiązywania płynących z serca, potrzeb i szczerych intencji kontaktów – mówił bp Salaterski.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast