Jak "zważyć" duszę, skoro nawet materii zmierzyć się nie da?

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 07.12.2021 14:50

W tarnowskim seminarium odbyła się konferencja naukowa dedykowana ks. prof. Michałowi Hellerowi z okazji jego 85. urodzin.

Jak "zważyć" duszę, skoro nawet materii zmierzyć się nie da? Życzenia dla jubilata. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

„Człowiek istotą duchową” to temat ogólnopolskiej konferencji naukowej, która odbyła się 4 grudnia w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie oraz online. Została dedykowana ks. prof. Michałowi Hellerowi z okazji 85. rocznicy urodzin, które tarnowski kapłan, polski laureat Nagrody Templetona obchodził w marcu. W wydarzeniu wzięli udział prelegenci z różnych ośrodków naukowych w Polsce, specjaliści różnych dziedzin - archeologii, psychiatrii, filozofii, teologii, biblistyki, próbujący spojrzeć na człowieka jako istotę duchową.

- Życzeniem ks. prof. Michała Hellera było, że jeśli już w jakiś sposób zaznaczyć 85. rocznicę jego urodzin, to uczynić to poprzez zorganizowanie konferencji naukowej, która będzie z pożytkiem dla wszystkich - mówił biskup tarnowski Andrzej Jeż, witając gości i prelegentów. - Tak wielu z nas czuje się uczniami księdza profesora i jego dłużnikami - dodał, życząc jubilatowi m.in. godnych kontynuatorów jego myśli. I to właśnie to życzenie - jak zauważył ks. prof. Michał Heller - jest dla niego szczególnie ważne.

Jak "zważyć" duszę, skoro nawet materii zmierzyć się nie da?   Biskup tarnowski Andrzej Jeż życzył ks. prof. Michałowi Hellerowi m.in. godnych kontynuatorów jego pracy. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Podkreślił, że przeżywanie kolejnych urodzin to ciekawe doświadczenie. - Im te urodziny charakteryzują się większą liczbą, tym to doświadczenie jest większe. Zawsze stawiam tezę, że czas nie przemija, tylko narasta, jest go coraz więcej w naszym życiu, coraz więcej doświadczeń, człowiek - mam nadzieję - jest coraz bogatszy - powiedział.

Jubilat wygłosił otwierający konferencję wykład, pytając w nim przewrotnie wobec tendencji redukowania człowieka do materii, czy ta w ogóle istnieje. Zauważył, że jeszcze nie tak dawno fizykę uważano za naukę o materii, ale "materia" jako taka nie jest tym, co daje się zmierzyć (nie ma jednostek materii), nie jest pojęciem operacyjnym, a zatem nie może być pojęciem fizycznym w ścisłym sensie. Dowodził, że materia jest bardziej pojęciem z języka filozoficznego niż fizycznego, pokazując, jakie były przygody tego terminu na przestrzeni rozwoju myśli ludzkiej. Ponadto w ramach ciekawostki zauważył, że zwolennicy nowożytnego materializmu, odwołujący się do nauki jako swojej podstawy, nie zauważyli, że pojęcie materii de facto zostało z fizyki wyeliminowane.

Skoro więc materia jest pojęciem niefizycznym, to z czego zbudowany jest wszechświat? Według ks. prof. Michała Hellera budulcem wszechświata jest coś podobnego do informacji, co ujmują wzory matematyczne, które są czymś więcej niż jedynie opisami, bo mają w sobie także moc sprawczą. Żaden inny opis takiej mocy przewidującej to, co się rzeczywiście stanie za chwilę, w sobie nie zawiera. - Natura cząstki elementarnej i kanały jej rozpadu są zadane przez softwar wszechświata, czyli przez pewną matematyczną strukturę - tłumaczył.

Jak "zważyć" duszę, skoro nawet materii zmierzyć się nie da?   Jubilat wygłosił otwierający konferencję wykład, pytając w nim przewrotnie wobec tendencji redukowania człowieka do materii, czy ta w ogóle istnieje w sensie naukowym. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

- Zatem dychotomia "duch" i "materia" wydaje się co najwyżej użytecznym, a być może nawet mylącym, zwrotem językowym. Tym, co jest pomiędzy materią a duchem, jest struktura, która jest trochę duchowa i trochę materialna - zaznaczył.

Czytaj dalej na następnej stronie.

O tym, że w strukturach naszego mózgu są z kolei zakodowane pewne wzorce naszych zachowań czy cechy osobowości mówiła dr hab. med. Dominika Dudek z Katedry Psychiatrii, Collegium Medicum, Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Postęp nauki w tej dziedzinie pokazał, że dualizm nie ma większego sensu.

- Czy psychopata jest człowiekiem ze złą duszą? - pytała zaczepnie, zauważając, że u osobowości psychopatycznej pewne struktury mózgu są uszkodzone, a ich funkcjonowanie upośledzone. Przytoczyła także przykład człowieka aresztowanego za czyny pedofilne, który z powodu utraty świadomości został poddany badaniom m.in. neuroobrazowym. One wykazały potężny nowotwór w jego mózgu. Po jego usunięciu zachowania pedofilne u tego człowieka ustąpiły. Pytała przy tym o odpowiedzialność moralną takich osób za to, że mają taki mózg, jaki mają, ale także i o to, czy nie zbyt pochopnym jest zredukowanie zaburzeń psychicznych do zaburzeń równowagi chemicznej mózgu.

- Jako psychiatrzy czujemy, że mózg jest warunkiem koniecznym, ale nie wystarczającym dla wyjaśnienia wszystkich psychologicznych i fizjologicznych właściwości, które czynią z nas niepowtarzalne jednostki, obdarzone duszą - mówiła dr hab. med. Dominika Dudek, zaznaczając, że umysł człowieka nie opiera się jedynie na strukturze i funkcji mózgu, ale na nieustannej interakcji mózgu zarówno z ciałem, jak i ze światem zewnętrznym. O tym więc jacy jesteśmy, nie decyduje jedynie nasz mózg, ale także wpływ na to ma szereg innych zależności - nasze doświadczenia, kontekst kulturowy, wychowanie, otoczenie, interakcje.

Jak "zważyć" duszę, skoro nawet materii zmierzyć się nie da?   W konferencji można było uczestniczyć także online. YouTube

Referat zatytułowany „Duchowy wymiar człowieka w perspektywie neuronauk” wygłosił ks. dr Tomasz Maziarka z Katedry Filozofii, Wydziału Teologicznego Sekcja w Tarnowie, Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Podkreślił, że brakiem wiedzy nie możemy uzasadnić istnienia duszy, ale też jej zaprzeczyć. Zwłaszcza że zagadnienie duszy nie jest zagadnieniem naukowym, neurobiologicznym, ale filozoficznym. Zauważył również, że dusza nie jest tożsama ze świadomością i stanami mentalnymi wprost, nie jest też od zatykania dziur w wiedzy naukowej.

Dwa typy argumentacji za istnieniem duszy- kartezjańską i platońską - przedstawił z kolei prof. dr hab. Jacek Wojtysiak z Wydziału Filozofii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Podkreślił przy tym, że dusza nie pasuje do naukowego obrazu świata, w którym wszystko powstaje w wyniku naturalnej ewolucji, a życie psychiczne pochodzi z układu nerwowego. - Pasuje i jest koniecznym elementem religijnego obrazu świata, w którym człowiek jest stworzony na obraz Boga, a dusza jest tego odzwierciedleniem - dodał.

O tym szczególnym, a nade wszystko niezwykle bliskim podobieństwie człowieka do Boga mówił z kolei biblista dr hab. Marcin Majewski z Katedry Egzegezy Starego Testamentu Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Swoje rozważania oparł o Psalm 8, w którym wśród zachwytu nad stworzonym światem pada także pytanie autora o to, czym/kim jest człowiek, a wraz z nim odpowiedź, że Bóg uczynił go niewiele mniejszym od siebie, obdarzył go czcią i chwałą. Podkreślił, że biblijny obraz człowieka, to kim on jest, ujawnia się po pierwsze właśnie w relacji do Boga.

Czytaj dalej na następnej stronie.

Tłumaczył także, że człowiek w Biblii nie jest tym, który ma ciało i duszę, ale jest ciałem i duszą. Przywoływał szereg cytatów z Pisma Świętego, w których określenia te używane są synonimicznie. Wskazał także i takie miejsca, które tłumaczom wyraźnie sprawiły kłopot, jak to, gdzie w Księdze Powtórzonego Prawa (Pwt 12,20) w tłumaczeniu chociażby Biblii Tysiąclecia czytamy: "gdy twoja dusza zapragnie jeść mięso".

Zwrócił uwagę również na duchowe i psychiczne funkcje człowieka, które w Piśmie św. są bardzo mocno ucieleśnione, przypisywane poszczególnym częściom ciała (sercu, nerkom, głowie, wątrobie, łonu, oczom, uszom), stosowane jako ich metonimie.

- Człowiek w Biblii jest uduchowionym ciałem i ucieleśnionym duchem zarazem - przekonywał, podkreślając również i to, że Biblia nie traktuje człowieka jako monadę, ale rozważa go w relacji i w historii. Człowiek nie tyle jest, ale się staje. Biblia przedstawia człowieka w procesie, który wywodzi się z aktu stworzenia przez Pana Boga do jego powołania.

Biblista, uzupełniając pytanie o to, kim jest człowiek z Ps 8, przywołał cytat z Pisma św., gdzie św. Jan pisze: "Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze nie ujawniło się, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim jakim jest" (1 J 3,2).

- Medytując osobę Jezusa na ziemi można się zbliżyć do pewnego wyobrażenia pojęcia wielkości, jaką obdarzony został człowiek mało co mniejszy od Boga, ale aby to zrozumieć, konieczne jest wejście w ciemność upokorzenia, wpatrywanie się w pozbawione zewnętrznego piękna oblicze Chrystusa, ponieważ to na drodze upokorzenia, cierpienia i niesprawiedliwości doświadczanej z miłością można dostrzec wzniosłą wielkość człowieka. Piłat chyba nie zdając sobie do końca sprawy, prezentując Jezusa tłumowi, powiedział "Ecce Homo" - "Oto Człowiek". Również ja, człowiek, przemierzam tę samą drogę, aby pod wpływem działania ducha Bożego zostać przemienionym na obraz Syna - dodał.

Zdaje się więc, że potencjał w każdym człowieku drzemie o wiele większy, niż to, jak widzi go nauka. Perspektywa roztaczająca się nim jest jeszcze większa. Nie wystarczy wiedzieć, ale też uwierzyć.

Konferencję naukową „Człowiek istotą duchową” zorganizował Wydział Teologiczny Sekcja w Tarnowie Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie wraz z Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie. Wciąż można posłuchać wygłoszonych podczas niej wykładów i podjętych dyskusji, tutaj: