Nagle zorientowałem się, że jesteśmy w części miasta w której dawno nie byłem. Zacząłem więc rozglądać się jeszcze uważniej i zobaczyłem na kilku budynkach jakieś rysunki. Niczym nie przypominały bazgrołów, jakie czasami widać na budynkach, czy przystankach autobusowych. Tamte, jak mówiła mi kiedyś babcia to akty wandalizmu, a to co zobaczyłem wyglądały jak prawdziwe dzieła sztuki.