Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Gwoździec. Mamo, przytul nas jak Jezusa

Obrazy i figury, niegdyś czczone i uważane za cudowne, dziś są jakby na emeryturze. Z pewnością teraz jest czas, by sobie o nich przypomnieć.

Schowana między wzgórzami nie zabiega o rozgłos. Potrafi jednak zachwycić każdego, kto tylko ją zobaczy...

Wąska i kręta droga nie zapowiada majestatycznej świątyni. A taki właśnie jest kościół parafialny w niewielkim, liczącym zaledwie 800 parafian, Gwoźdźcu. Jakby na przekór całemu światu - mała wioska, niewielu parafian, za to piękny i okazały dom Boży. Dar pokoleń i zobowiązanie dla żyjących.

Świątynia nie tylko zachwyca. Również intryguje, bo skrywa wiele tajemnic. Kilka z nich udało się odkryć całkiem niedawno. - Rok temu zakończono konserwację dwóch ołtarzy bocznych, późnorenesansowych, pochodzących z wcześniejszego, drewnianego kościoła - mówi ks. Rafał Cisowski, proboszcz miejsca. Okazało się, że obraz przedstawiający Świętą Rodzinę jest sygnowany na 1773 rok i został namalowany na dworze Artusa w Gdańsku.

Drugi ołtarz również zaskoczył konserwatorów, gdy podczas prac odkryto piękną ornamentykę. Ale największą niespodziankę sprawił obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem, znajdujący się centrum nastawy ołtarza. - Pokazały się piękne korony, których nie było widać wcześniej. To misterne i piękne malarstwo - pokazuje proboszcz. Teraz urzeka również kolorystyką.

Matka Boża Gwoździecka.   Matka Boża Gwoździecka.
Joanna Sadowska /Foto Gość

Obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem ma bardzo bogatą historię. Datowany jest na 1634 rok, a namalowany został na desce o wymiarach 123 x 90 cm. Maryja przedstawiona jest niemal w całej postaci, na lewej ręce trzyma małego Jezusa, który przytula się do niej z czułością, obejmując prawą ręką za szyję, lewą zaś za podbródek. Przed laty słynął łaskami, o czym przypominają wota znajdujące się w kościele, a także zapis w notatce powizytacyjnej. Niestety, kult nie przetrwał do dziś. - Już w Tabelach Załuskiego powstałych w latach 1747-1749 przy parafii Gwoździec widnieje w rubryce "Imago gratiosa" słowo "nulla" - dodaje ks. Władysław Szczebak. Czemu tak się stało - to kolejna zagadka.

Nie wiadomo też, kto ufundował ołtarze poddane niedawnej renowacji. Może ich sekret zdradzi ostatni ołtarz z dawnego kościoła, który czeka na odnowienie? Kto wie... Tajemnic jest tu naprawdę wiele. - W kościele mamy dużo pamiątek z przeszłości: obrazy, dzwony, kielich, ornaty. Są one naprawdę wyjątkowe, jak na taką małą parafię i nie wiadomo, skąd się tu znalazły - zastanawia się ks. Cisowski.

Czy stało się to za przyczyną właścicieli niedalekiego zamku w Melsztynie czy też późniejszych decydentów wsi? Pytanie pozostaje bez odpowiedzi. - Nie zachowało się wiele kronik. Wiemy tylko, że parafia powstała na początku XIV wieku. Obecny kościół jest trzecim z kolei, dwa poprzednie, drewniane, już nie istnieją - dodaje gospodarz miejsca. Ta tajemniczość tylko dodaje blasku już i tak pięknej świątyni i skarbom w niej zgromadzonym, a zagadki czekają na rozwiązanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy