Nowy numer 17/2024 Archiwum

Wczesnochrześcijańskie słownictwo eucharystyczne

Temat Eucharystii pojawia się w literaturze patrystycznej często, ale w zawoalowany sposób.

Temat Eucharystii pojawia się w literaturze patrystycznej często, ale ze względu na specyficzny sposób traktowania tego tematu przez ojców Kościoła nie zawsze jest łatwo tę problematykę znaleźć. Ta enigmatyczność, z jaką ten temat poruszano, wynikała z kilku powodów. Podstawowym był brak precyzyjnej terminologii, która dopiero sukcesywnie się krystalizowała. Proces ten, jak wiadomo, polegał na nadawaniu specyficznego znaczenia pojęciom zaczerpniętym z języka codziennego. Zazwyczaj termin funkcjonował w życiu codziennym, choć już zyskiwał specyficzne znaczenie w nomenklaturze chrześcijańskiej. Zanim w pełni nabrał znaczenia czysto religijnego czy też teologicznego często jego znaczenie pozostawało dwuznaczne. W przypadku Eucharystii istotna jest również ostrożność duszpasterzy i teologów w traktowaniu tego tematu. Szerzej przyjdzie nam o tym powiedzieć. Nie można też zapominać, że sama pobożność eucharystyczna dopiero się kształtowała i ujęcie tego w terminologii nie było rzeczą prostą. Z tych choć by powodów warto najpierw zapoznać się z podstawowymi terminami, z którymi ukrywa się interesująca nas rzeczywistość.  

„Łamanie chleba”

Prawdopodobnie najstarszym określeniem, jakie stosowali chrześcijanie na oznaczenie sprawowanego przez nich obrzędu, było „łamanie chleba” (gr. klasistu artu, łac. fractio panis), z którym spotykamy się w Dziejach Apostolskich[1]. Tego samego określenia użył ewangelista Łukasz, relacjonując historię uczniów zdążających do Emaus[2]. To określenie pochodziło od czynności, jaką wykonywano w trakcie obrzędu. Rzeczywiście dokonywano wówczas „łamania chleba”, chociaż był to wyjątkowy Chleb. Jest to zatem naturalne określenie istotnej czynności wykonywanej z polecenia Chrystusa. Określenie mimo zdawać by się mogło tak bardzo jednoznacznego znaczenia niedługo jednak funkcjonowało w powszechnym obiegu. Nie mniej jednak przynajmniej do końca pierwszego wieku chrześcijanie go używali[3]. W późniejszym okresie określenia tego używali raczej teologowie i kaznodzieje, zwłaszcza wtedy, gdy komentowali wydarzenia z czasów apostolskich. Pojęcie to pojawia się także w debatach teologicznych. Można zatem powiedzieć, że z biegiem czasu nabrało ono nieco majestatycznego znaczenia. Rzadko używano go dla określenia aktualnie sprawowanego obrzędu. Jeżeli już, to zazwyczaj dla podkreślenia jedności zachodzącej między tym, co czynili pierwsi chrześcijanie z tym, co aktualnie sprawują, gdy gromadzą się na Eucharystii. Dobrze ilustruje to jedna z homilii św. Augustyna.

Komentując w poniedziałek wielkanocny wspomniane już wydarzenie z uczniami z Emaus, biskup Hippony zwracał szczególną uwagę na gest Chrystusa, po którym został On rozpoznany przez uczniów. Gest ten w oczach kaznodziei nabiera znaczenia teologicznego i staje się również znakiem rozpoznawczym obecności Chrystusa wśród Jego późniejszych wyznawców. Chrześcijanie powtarzają obrzęd „łamania chleba”, by doświadczyć obecności Chrystusa pośród siebie. Według św. Augustyna gest ten został wybrany przez Chrystusa i wskazany za pośrednictwem uczniów z Emaus przyszłym pokoleniom chrześcijan, które już Jego samego fizycznie nie miały zobaczyć. Jest to jednocześnie jedyny gest, w którym można obecność Chrystusa rozpoznać. Św. Augustyn pyta retorycznie w homilii: „Zatem, bracia, gdzie Chrystus chce być rozpoznany?”. I od razu odpowiada:

„Przy łamaniu chleba. Jesteśmy pewni: łamiemy chleb i rozpoznajemy Chrystusa. Nie pozwala się rozpoznać inaczej jak tylko tam. Z powodu nas, którzyśmy [mieli Go] nie widzieć w ciele [ludzkim], a przecież będziemy spożywać Jego ciało. Kimkolwiek zatem jesteś, o wierzący, i nie na próżno zwiesz się chrześcijaninem, a do kościoła nie wstępujesz przez przypadek i słowa Bożego z bojaźnią i nadzieją słuchasz, niech łamanie chleba będzie dla ciebie pocieszeniem”[4].

Słuchacze św. Augustyna wiedzieli dobrze, kiedy następuje „łamanie chleba”, stanowiące znak obecności Chrystusa. Sam kaznodzieja dla pewności powtarzał: w Emaus uczniowie rozpoznali Chrystusa po „łamaniu chleba” i teraz w kościele, gdzie słucha się słowa Bożego ten sam gest jest powtarzany, z tym samym skutkiem. Ten znak przez Chrystusa został zamierzony i pozostawiony dla Jego wyznawców. Nie jest to tylko nazwa czegoś, co miało miejsce w historii. Jest to rzeczywistość aktualna, łatwa dla zidentyfikowania przez audytorium, do którego przemawia Biskup Hippony. Bez najmniejszej wątpliwości mówi on o sprawowaniu Eucharystii, co dla słuchaczy, nawet tych co dopiero ochrzczonych, było zrozumiałe, jakkolwiek w tym przypadku nie wydaje się, by określenie „łamanie chleba” było nazwą powszechni stosowaną przez chrześcijan. Kaznodzieja wskazuje na sprawowany obrzęd i dokonywane w jego trakcie czynności, bo przecież podczas sprawowania Eucharystii rzeczywiście łamano chleb, a potem spożywano. Dla wszystkich powinno to być oczywiste, że podczas obrzędu „łamania chleba” Chrystus staje się obecny, a uczestnicy obrzędu winni Go rozpoznać. Jest to bowiem obecność realna, porównywalną z tą pośród uczniów w Emaus.

Tego samego pojęcia używał wspomniany biskup Augustyn wtedy, gdy tylko aluzyjnie nawiązywał do Eucharystii w kazaniach, w których uczestniczyli także katechumeni. W jednym z takich kazań mówił o znakach uobecniających Chrystusa. Jednym z nich jest „łamanie chleba”. Nie chodzi jednak o jakiekolwiek „łamanie chleba”, ale znane tylko wiernym. Dla podkreślenia tego retorycznie pyta ich: „Zrozumieliście?”. Zaraz doda, że chodzi o sakrament, o którym „więcej nie należy mówić” [5]. Chrześcijanie słuchający Biskupa wiedzieli o jakim sakramencie jest mowa, choć pewnie pojęcia „łamanie chleba” sami nie używali. Podobnie było z adresatami listów św. Augustyna, w których prowadził on teologiczne dysputy[6]. Adresaci obeznani z biblijnymi wyrażeniami rozumieli dobrze aluzje św. Augustyna, a użycie pojęcia „łamanie chleba” nadawało całej dyspucie majestatyczności. 

« 1 2 3 4 5 »
oceń artykuł Pobieranie..
Komentowanie dostępne jest tylko dla .

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Pytanie

Kto w starożytności mógł uczestniczyć w całej Mszy św.?

Odpowiedzi z podaniem tradycyjnego adresu pocztowego prosimy przesyłać e-mailem na adres: studium@gosc.pl lub pocztą tradycyjną:

"Gość Niedzielny" Plac Katedralny 1
33-100 Tarnów

Administratorem danych osobowych jest Instytut Gość Media (Organizator). Dane osobowe są przetwarzane na podstawie Pani/Pana zgody, w celu przeprowadzenia konkursu, przez okres do zakończenia całego postępowania konkursowego. Dane osobowe mogą być udostępniane uprawnionym organom. Przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych, żądania ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu, wniesienia skargi do organu nadzorczego. W każdym momencie zgody na przetwarzanie danych w celu przeprowadzenia konkursu jak i opublikowanie wyników mogą zostać wycofane przez kontakt na adres e-mail: sekretariat@igomedia.pl.

Odpowiedzi

Konkurs

Zgłoszenie

 "Gość Niedzielny"
Ul. Katedralna 1
33-100 Tarnów

lub na adres
studium@gosc.pl