Oto Matka Twoja

Poniższa lectio divina jest propozycją medytacji J 19,25-27. Cel medytacji: Umiłowany uczeń – to ten który trwa pod krzyżem, który przyjmuje do swego życia Maryję za swoją Matkę.

Stały obok krzyża

Cała scena rozgrywająca się pod krzyżem jest pod każdym względem niezwykła. Jej centrum stanowi krzyż i konający na nim Jezus, po obu stronach krzyża widzimy dwóch złoczyńców. Z jednej strony znajdują się żołnierze dzielący szaty Syna, z drugiej stoją niewiasty. Widać czterech żołnierzy z jednej strony i (co jest możliwe) cztery niewiasty z drugiej oraz umiłowanego ucznia. Można powiedzieć, iż na Kalwarii złączonych jest dwanaście osób. Dla nich wszystkich – dla przyjaciół i nieprzyjaciół Jezusa – konający na krzyżu Mistrz z Nazaretu jest w centrum zainteresowania[5].

Można powiedzieć, iż w tajemnicy krzyża Jezusa Chrystusa obecni są wszyscy. Wszyscy także przez tajemnicę krzyża jesteśmy dziedzicami Mistrza z Nazaretu. Dalecy i bliscy, znani i nieznani. Wszyscy razem tworzą jeden lud Boży. Uczniowie uciekli (zob. J 16,32; Mk 14,50 par.). Pozostają niewiasty, które – jak podkreśli ewangelista – „stoją” pod krzyżem, co jest znakiem wierności i oczekiwania. Pod krzyżem trwa także uczeń, którego Jezus miłuje.

Tajemnica krzyża. Niezwykła tajemnica Boga, który oddaje się na okrutną śmierć krzyżową. Ileż trzeba empatii i odwagi, by stanąć w miejscu tej straszliwej kaźni. Nie wszystkim tej odwagi starczyło. Jednak niewiasty i ten, którego Jezus miłował, byli tam. Po ludzku najsłabsi, ale w chwili próby okazali się najmocniejsi. Św. Jan podkreśli (dokładny przekład uwzględniający szyk): „stały pod krzyżem”. Z wielką mocą ewangelista napisze – „stały”. Użyty grecki czas plusperfectum[6] podkreśla historyczność wydarzenia, które rzeczywiście miało miejsce w przeszłości. Autor czwartej Ewangelii zaznacza – jest to historycznie pewne wydarzenie. To się zdarzyło. I ci, którzy tam byli – byli odważnymi Jego uczniami.

Znamienne jest, że biblijna greka w trzeciej osobie liczby mnogiej nie posiada rozróżnienia rodzaju żeńskiego i męskiego. A zatem Jan nie pisze, iż pod krzyżem stały niewiasty i stali mężczyźni. Tłumaczenie polskie bierze się z odczytania dalszego tekstu, gdzie ewangelista wylicza kobiety. W ten sposób św. Jan wskazuje, że pod krzyżem Chrystusa jest miejsce dla każdego. Każdy może tam zobaczyć siebie.

Podobnie jak owe niewiasty, pod krzyżem – zapisze ewangelista zaraz u początku swojego dzieła – „stał” również Jan Chrzciciel. Stał tam, gdzie Baranek Boży zanurzył się w wodzie. Z oczekiwania Jana Chrzciciela zrodzili się dwaj pierwsi uczniowie Oblubieńca (zob. J l,35nn). Również Maria Magdalena „stała” tam, gdzie Jezus został złożony do grobu – ziarno pszeniczne złożone zostało w ziemi. Oczekiwanie Marii zostało nagrodzone spotkaniem z Panem (zob. J 20,11-18). Pod krzyżem niewiasty również „stoją”. Stoją w miejscu, gdzie Syn Człowieczy został wywyższony ponad ziemię. Odtąd tutaj wzrok i serce winny się zatrzymywać. „Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne.” (J 3,14-15). Ewangelista Jan zapisze: „obok krzyża Jezusowego stały”. „Stać obok krzyża Jezusa”. W ten sposób zostaje nakreślony obraz tych, którzy kontemplują Syna Człowieczego wywyższonego. Postawę trwania pod krzyżem przyjmuje uczeń, który w krzyżu widzi misterium Boga i człowieka. „Bóg tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał” (J 3,16).

Wszystkie Ewangelie wskazują, iż narodziny nowego ludu Bożego dokonały się pod krzyżem. Jednak pierwsze trzy Ewangelie piszą o niewiastach już po śmierci Jezusa, gdy patrzą z oddali na złożenie do grobu. Jan inaczej – ukazuje niewiasty, które stoją blisko. Widzą i słyszą te rzeczy, których nie widzi oko i nie słyszy ucho stojących z dala od krzyża. Widzą tajemnice, które przygotował Bóg dla tych, którzy Go miłują (1Kor 2,9).

Można zapytać, dlaczego Matka Jezusa i niewiasty, jak również umiłowany uczeń Mistrza z Nazaretu, stoją „obok krzyża Jezusa?”. Wydaje się, iż tę wzmiankę należy rozumieć jako trwanie pod krzyżem, będące wyrazem niekończącej się, prawdziwej Miłości, uosabianej przez Chrystusa. Prawdziwa Miłość nigdy nie gaśnie, nawet jeśli nie może nic uczynić. W takim stanie bezradności taka Miłość staje się „współczuciem”. Prawdziwie Miłujący nie opuszcza umiłowanego nawet w śmierci. Współczucie, źródło wszelkiego działania, jest najważniejszym przymiotem Boga, który odczuwa stan innych –powiemy, używając słów stosowanych do opisu ludzkich przeżyć – jakby sam znajdował się danej sytuacji, jakby sam wszystko przeżywał. To ze współczucia Boga wobec zagubionego człowieka rodzi się „konieczność” krzyża. „Stanie obok krzyża Jezusa” jest początkiem Kościoła: krzyż to fundament i zasada nowego ludu. Odkrycie krzyża jest fundamentem wszelkiego działania Kościoła. Stąd też Paweł chwali się i chlubi krzyżem, który odkrył i przyjął jako fundament swojego posługiwania (por. Ga 6,14-16; 1Kor 1,17nn.).

« 1 2 3 4 5 »
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..