Poniższa lectio divina jest propozycją medytacji J 19,25-27. Cel medytacji: Umiłowany uczeń – to ten który trwa pod krzyżem, który przyjmuje do swego życia Maryję za swoją Matkę.
IV. Kontemplatio – czas bycia sam na sam z Panem
Po lectio – po poznaniu słowa, po spojrzeniu na siebie – meditatio, po oratio – po modlitwie, następuje czas ciszy – bycie w ciszy z Bogiem.
Modlitwa na zakończenie medytacji
Słońce już zgasło, modlitwa słowem Bożym jeno ożywa. Kartkuję w jedną i drugą stronę, serce od słów w niej ukrytych zamiera. Chciałbym Cię, Matko, cichutko spytać, za co mnie w dniu tym kochałaś? Czy mogę wiedzieć, co do poprawki, a co umacniać? Na pewno wiarę wzmocnić Twą mocą, aby się stała jak skała. Ufność pokładać w każde Twe słowo, wdzięczność wyrażać. Powiedz mi, Matko, jak zamknąć oczy, w sen się pogrążyć, a duszę przed tron Twój wysłać? Nie chcę ni chwili bez Ciebie trwać. W Tobie pokładam moją nadzieję, aby na Jutrznię – Ave Maryja, zawołać.
[1] Zob. szerzej: R. De Vaux, Instytucje Starego Testamentu, Poznań 2004, s. 63-65.
[2] W pismach ojców kościoła (z wyjątkiem Orygenesa), jak również i w komentarzach kolejnych wieków, można znaleźć zasadniczo podkreślanie wymiaru moralnego – troskę syna o matkę. Zob. I. de la Potterie, Męka Jezusa Chrystusa według Ewangelii Jana, Kraków 2006, s. 124.
[3] Zob. S. Mędala, Ewangelia według świętego Jana. Rozdziały 13-21, Częstochowa 2008, s. 235-237.
[4] Najbardziej starożytna interpretacja J 19,25-27, która przetrwała do wieków średnich, zatrzymywała się na oczywistym znaczeniu tekstu, wyciągając z niego pouczenie moralne: Jezus, przed swą śmiercią, objawia swoją miłość troszcząc się o swą Matkę, która pozbawiona już małżonka, traci swego jedynego Syna. W kolejnych wiekach Maryja ukazywana była jako obraz Kościoła i równocześnie jako niewiasta – oblubienica. Takie jednak rozważania, chociaż prawdziwe, jednak są niewystarczające, i nie oddają całego bogactwa janowego tekstu.
[5] Zob. S. Mędala, Ewangelia według świętego Jana, s. 243-244.
[6] Jest to używane dawniej w języku polskim czas zaprzeszły.
[7] Zob. szerzej H. Langkammer, Maryja pod krzyżem, w: U boku Syna. Studia z mariologii biblijnej, red. J. Szlaga. Lublin 1984, s. 109-114.
[8] Zob. np. R. Brown, Giovanni. Commento al. Vangelo spirituale, Assisi 1999, s. 1123-1126.
[9] Dalej w J 20,2-10 ów drugi uczeń, któremu oznajmiła Maria Magdalena radosną wieść o zmartwychwstaniu, jest zarazem „uczniem, którego Jezus miłował”. W J 21,7 „uczeń. którego Jezus miłował”, wraz z Szymonem Piotrem i innymi uczniami bierze udział w połowie ryb i rozpoznaje zmartwychwstałego Jezusa. Według zaś J 21,20-23 „Uczeń, którego miłował Jezus” i Piotr idą za Jezusem. Piotr też pyta Pana o losy umiłowanego ucznia. Wreszcie J 21,24 ewangelista stwierdza, że od tego właśnie ucznia pochodzi to wszystko, co mieści się w czwartej Ewangelii.
[10] Zob. I. de la Potterie, Męka Jezusa Chrystusa, s. 126.
[11] W Biblii Tysiąclecia często greckie słowo gyne – niewiasto, jest tłumaczone niezasadnie jako kobieta.
[12] Zob. szerzej M. Przyszychowska, J 19,25-27 w interpretacji łacińskich Ojców Kościoła, STV 43(2005), s. 55-78.
[13] Zob. M. Thurian, Maryja, Matka Pana, figura Kościoła, Warszawa 1990, s. 237.
[14] Zob. szerzej I. de la Potterie, Męka Jezusa Chrystusa, s. 137-141.
(pdf) |