Poniższa lectio divina jest propozycją medytacji J 19,25-27. Cel medytacji: Umiłowany uczeń – to ten który trwa pod krzyżem, który przyjmuje do swego życia Maryję za swoją Matkę.
Rzekł do ucznia
Jak powiedział do Matki: „Zobacz Twego syna”, tak teraz mówi do ucznia: „Zobacz twoją Matkę”. Chrystus przekazuje to, co jest najbardziej Jego: ucznia Matce i Matkę uczniowi. W słowach tych Jezus powierza Izrael Kościołowi, by w Narodzie Wybranym rozpoznał własną Matkę i zaczyn święty (Rz 11,16). Z krzyża wypływa jedność między Izraelem i Kościołem, ugruntowana uznaniem pierwotnej odmienności matki/córki, która powala im istnieć. Winien nastać czas, gdy Izrael zaakceptuje Kościół jako córkę, a Kościół uzna Izrael za matkę; kiedy różne Kościoły uznają swoją tożsamość i staną się siostrami – są bowiem córkami jednej matki. Ich jedność będzie dla świata świadectwem miłości Ojca, którą Syn przyszedł przynieść braciom (zob. J 17,23). Wtedy wszystkie rzeczy, na niebie i na ziemi, zostaną zjednoczone w Chrystusie (Ef 1,10). Bóg będzie wszystkim we wszystkich (1Kor 15,28).
Znamienne jest, że w przekazie wydarzenia pod krzyżem można dostrzec niezwykłe przejście. Na początku pojawia się określenie: Jego Matka – Matka Jezusa. Dalej Maryja jest określona krótko – Matka. Jezus zobaczył Matkę. Wreszcie dokonuje się przekazanie i Maryja zostaje nazwana Matką ucznia: „oto Matka twoja”. Można powiedzieć, iż dokonało się swoiste przeniesienie. Niewiasta, która jest Matką Jezusa staje się Matką jako taką, finalnie zaś Matką ucznia.
Uczeń ten to każdy z nas. Każdy z nas jest bowiem wezwany do bycia doskonałym uczniem Chrystusa – prawdziwym i wiernym Mistrzowi, wiernym, gdyż otrzymał Ducha Świętego, otrzymał także w darze i jako zadanie Matkę Chrystusa[13].
Od tej godziny wziął ją do siebie
Ewangelia Jana jest skupiona na oczekiwaniu nadejścia „tej godziny” (zob. J 2,4; 12,27; 13,1; 16,4.21.32; 17,1). Wraz z powierzeniem syna Matce i Matki synowi wszystko zostało wypełnione (J 19,28). Wszystko, co się wydarzy „od tej godziny” jest już „potem”, które z tej godziny wypływa. „Godzina” krzyża stoi w centrum historii Boga i człowieka. Do tej godziny wszystko prowadzi i wszystko z niej bierze swój początek. Godzina ta jest sercem czasu, złączeniem przeszłości i przyszłości z Tym, który jest wieczny „teraz”. Po zakończeniu misji Syna rozpoczyna się misja tych, którzy jak On, są synami Ojca. Kontynuują oni Jego dzieło w świecie aż do Jego powrotu (J 21,22).
„Wziął (czy też przyjął) Ją”[14]. Czasownik lambano w języku greckim oznacza „wziąć, otrzymać, przyjąć”. Jak żołnierze „wzięli” – przyjęli szaty Jezusa (J 19,23), tak teraz uczeń umiłowany „przyjmuje” Jego Matkę. Po „przyjęciu” przez Jezusa naszego octu (J 19,30), ludzie „przyjmują” Jego ciało (J 19,40), ostatecznie „przyjmą” „Jego Ducha” (J 20,22). Znamienne jest, że koniec Ewangelii Jana zdominowany jest przenikaniem się słów „powierzyć – przyjąć”. Wydaje się, iż św. Jan odnosi się tu do miłości okazywanej i przyjmowanej, do życia Boga udzielanego wszystkim.
Ewangelista podkreśli, iż uczeń przyjął Maryję „do siebie”. Greckie wyrażenie eis ta idia oznacza „własny dom” lub „własne rzeczy”. Oznacza własność osobistą danej osoby – wszelkie posiadane dobra. W znaczeniu wyrażenia eis ta idia nacisk położony jest na „własność prywatną” – czyli na to wszystko, czego właścicielem wyłącznym jest dana osoba. Z nikim się tą własnością nie dzieli. Jest to wyłącznie jego własność. A zatem uczeń przyjmuje Matkę Jezusa jako swoją Matkę, dom i najwyższe dobro, z którego wypływa jego egzystencja. Można także powiedzieć, iż umiłowany uczeń Jezusa zabiera Maryję także jako swoje dobro – dobro przynależące do niego w sposób wyjątkowy. Matka Jezusa staje się z woli Mistrza z Nazaretu matką umiłowanego ucznia.
W „godzinie Jezusa” nasze staje się to, co jest własnością Syna. Jest to godzina radości, w której „niewiasta” staje się „matką” i wydaje na świat „syna” (16,21). Jest to „godzina”, w której wszystko się dokonało. Będąc umiłowanym uczniem, miłujemy i jesteśmy miłowani – stanowimy jedno w jedynej miłości. Na ziemi, między ludźmi dzieje się to, co ma miejsce w niebie między Ojcem i Synem. Matka i uczeń są nasieniem Obecności, która obejmuje wszystkich ludzi. Przez nich świat poznaje Jezusa jako wysłannika Ojca i wie, że jest miłowany jak Syn Jednorodzony.
Zatem śmierć Jezusa nie jest śmiercią, ale pełnią życia. Syn Człowieczy wywyższony nad ziemię jest jak ziarno pszeniczne rzucone w ziemię: nie pozostaje samo, ale przynosi obfity plon (J 12,24). Dzięki Niemu pustynia śmierci (w języku łacińskim pustynia — desertum, pochodzi od deserere – „opuszczać”) staje się ogrodem wesela (por. Oz 2,16-17).
Śmierć Jezusa na krzyżu następuje, gdy ma On świadomość, że wszystko się wykonało. Wykonało się wszystko – także i przekazanie Matce Kościoła. „Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował” (J 13,1). Kiedy wszystko się wykonało, Jezus oddaje swojego Ducha (J 19,30).
W niektórych manuskryptach Wulgaty mowa jest o tym, że uczeń przyjął Marię in suam, zamiast in sua. W duchu tej zmiany oznaczałoby to, iż uczeń przyjął Matkę nie tylko do swego domu, ale jako swoją Matkę: uważa się za Jej syna i brata Jezusa zarówno w ciele, jak i w Duchu. Bowiem Słowo stało się ciałem.
Ewangelie synoptyczne stwierdzają, że prawdziwą matką i braćmi Jezusa są ci, którzy słuchają Jego słowa i je zachowują (por. Łk 8,21; Mt 12,50; Mk 3,35). W przekazie św. Jana nową rodzinę tworzą ci wszyscy, którzy na mocy bycia Jego uczniem są złączeni z Mistrzem umierającym na krzyżu. Na mocy zaś ostatniej woli Jezusa wypowiedzianej z krzyża, prawnie i przez wiarę są związani z Jego Matką. Jako Jej dzieci winni przyjmować Ją do swojej własności, do wszystkiego, co posiadają. Po ustanowieniu nowej rodziny wierzących dzieło Jezusa zostało dokonane.
(pdf) |