Rozpoczyna się pierwszy etap wędrówki do Ziemi Obiecanej.
Posłuchajmy zatem, w jaki sposób Bóg zareagował na słowa skarżących się Izraelitów oraz, jaką postawę przyjął Mojżesz w tej sytuacji: „Mojżesz słyszał, że ludzie płaczą w swoich rodzinach, każdy u wejścia do swojego namiotu. Wtedy PAN bardzo się rozgniewał. Mojżeszowi to się nie podobało. Rzekł więc Mojżesz do PANA: Dlaczego tak źle się obchodzisz ze swoim sługą? Czemu nie znalazłem łaski w twoich oczach, że złożyłeś na mnie ciężar całego tego ludu? (…) Skądże wezmę mięsa, aby dać całemu ludowi? A przecież podnoszą skargę przeciwko mnie i wołają: «Daj nam mięsa do jedzenia!». Nie mogę już sam dłużej dźwigać całego tego ludu, to dla mnie zbyt ciężkie. (…) PAN rzekł do Mojżesza: Zawołaj Mi siedemdziesięciu mężczyzn spośród starszyzny Izraela, których znasz jako ludzi doświadczonych i wpływowych. A gdy się zgromadzą niech staną wraz z tobą w Namiocie Spotkania. Wtedy Ja zstąpię i będę z tobą rozmawiał. Wezmę z ducha, który jest w tobie i im go przekażę. Będą razem z tobą dźwigać ciężar tego ludu, a ty nie będziesz go już musiał dźwigać sam” (Lb 11,10-11.13-14.16-17). Jak przed chwilą usłyszeliśmy, kiedy tylko do Mojżesza dotarło narzekanie Izraelitów sam popadł w zniechęcenie, a wypowiedziane przez niego słowa nie są reakcją na szemranie ludu, ale świadczą o tym, że ten Boży wybraniec także przeżywa trudne chwile w związku z przewodzeniem Izraelowi. Rabini uczą, że Mojżesz w tej sytuacji zdawał sobie sprawę, iż buntownicze zachowanie powierzonego mu ludu szybko się nie skończy, dlatego otwarcie powiedział Bogu, ze sam nie da rady prowadzić dalej tej misji. Najmocniej w tym tekście wybrzmiało poczucie bezradności Mojżesza w związku z rzeczywistym problemem, jakim stało się znalezienie ogromnej ilości mięsa dla całej społeczności Hebrajczyków: „Skądże wezmę mięsa, aby dać całemu ludowi?” (Lb 11,13). Po wersetach opisujących skargę Mojżesza pojawiają się kolejne, które wiążą problem pokarmu oraz buntu wywołanego domaganiem się go z kwestią dotyczącą prowadzenia wszystkich Izraelitów do Kanaanu (Lb 11,14-15). Mojżesz nie radząc sobie z tą trudną sytuacją zwraca się do Boga w następujący sposób: „Jeśli tak chcesz ze mną postępować, a znalazłem łaskę w Twoich oczach, to raczej mnie zabij, bym nie doznawał już więcej udręki” (Lb 11,15). W tej sytuacji Bóg, odpowiadając Mojżeszowi, polecił mu wybrać siedemdziesięciu mężczyzn spośród starszyzny Izraela i przyprowadzić ich do Namiotu Spotkania, a więc miejsca, gdzie tylko Mojżeszowi objawiał swoją wolę. To właśnie wtedy Bóg udzielił wybranym Izraelitom swojego Ducha, którym wcześniej obdarował Mojżesza: „Mojżesz zgromadził siedemdziesięciu spośród starszych ludu i ustawił ich wokół Namiotu. Wtedy PAN zstąpił w chmurze i rozmawiał z nim. Wziął ducha, który był w nim i przekazał go tym siedemdziesięciu starszym. A kiedy duch na nich spoczął, zaczęli prorokować. Ale to nie powtórzyło się więcej” (Lb 11,24-25).