Z Jezusem w drodze do Jerozolimy.
I rzeczywiście Zachariasz pozostaje niemy aż do radosnych narodzin jego pierworodnego syna, któremu tak żona Elżbieta jak i Zachariasz nadają imię Jan – Jan Chrzciciel.
Św. Łukasz zapisze, iż gdy wszyscy pytali Zachariasza jakie imię pragnie nadać swojemu synowi, ten zażądał tabliczki i napisał: „Jan będzie mu na imię” (Łk 1,63) i zaraz dodaje Ewangelista: „A natychmiast otworzyły się jego usta, język się rozwiązał i mówił wielbiąc Boga” (Łk 1,64). A zatem pierwsze słowa Zachariasza, gdy odzyskał mowę, to słowa modlitwy.
Można powiedzieć, iż Zachariasz w tajemnicy swojego milczenia, w tajemnicy ciszy odkrywa, co jest najważniejsze, co najważniejszego może powiedzieć – modlić się – wielbić Boga.
W ten sposób można spojrzeć także i na historię Maryi, która w tajemnicy zwiastowania, będąc zadziwioną niezwykłym przesłaniem anielskim, rozpoczyna niezwykłą medytację. Zastanawia się – medytuje, co znaczy orędzie które jej przekazuje anioł (Łk 1,29). Również gdy później Maryja przybywa do swojej krewnej Elżbiety – ta pełna radości i szczęścia z przybycia Bożej Matki wita ją – błogosławi, cieszy się z przybycia wybranki Najwyższego. Odpowiedzią zaś Maryi na jej słowa jest modlitwa uwielbienia: „Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, zbawicielu moim” (Łk 1,46). Również i kolejne wersety Ewangelii według św. Łukasza pokazują Maryję, uczniów Jezusa nade zaś wszystko samego Mistrza z Nazaretu modlących się.