Wędrujący przez pustynię Izraelici są coraz bliżej ziemi obiecanej.
„Słuchajcie, wy, buntownicy! Czy potrafimy wyprowadzić dla was wodę z tej skały?” (Lb 20,10) może świadczyć, że przywódca Hebrajczyków, ogarnięty zniechęceniem z powodu prowadzenia nieustannie buntującego się ludu, zapomniał, że jest Bożym narzędziem, a nie tym, który dokonuje cudownych znaków. Biblijny narrator podaje, że Mojżesz, działając zgodnie z poleceniem Boga, „zabrał laskę sprzed oblicza PANA”, a potem wraz Aaronem „zgromadzili ludzi przed skałą” (Lb 20,9-10). Niestety zaraz potem, jak tylko wypowiedział słowa: „Czy potrafimy wyprowadzić dla was wodę z tej skały?” (Lb 20,10), sugerujące, że razem z Aaronem zostali wezwani po to, by dokonać cudu dla ludu, który wyparł się dróg Bożych, „podniósł rękę i dwa razy uderzył laską w skałę” (Lb 20,11). Mojżesz, zgodnie z tym, co powiedział Bóg, miał przemówić do skały, a nie uderzać w nią (Lb 20,7). Tekst Księgi Liczb dotyka jednak czegoś więcej niż samej kwestii Mojżeszowego nieposłuszeństwa. Izraelici wędrując od Egiptu do Kadesz nieustannie szemrali z powodu trudnych warunków pustynnego życia, okazując Bogu brak zaufania, który pomimo to litował się nad nimi, ale jednocześnie również dla ich dobra pozwalał im doświadczać konsekwencji błędnych decyzji. Epizod, jaki wydarzył się przy Wodach Meriba pokazał, że Mojżesz wypełniając zamiar Boga, polegający na ugaszeniu pragnienia ludu (Lb 20,8), uległ negatywnej reakcji. Chociaż woda wypłynęła ze skały obficie, to jednak nierozważna wypowiedź Mojżesza znalazła odzew w zarzucie sformułowanym przez Boga:
„Ponieważ nie zawierzyliście Mi i nie okazaliście mojej świętości wobec Izraelitów, dlatego wy nie wprowadzicie tego ludu do ziemi, którą im daje” (Lb 20,12). Zaufanie Bogu oznacza przede wszystkim odkrycie prawdy, że On naprawdę zasługuje na to, by Mu ufać. Izraelici buntując się, pomimo widocznych znaków Bożej obecności pośród nich, nie chcieli zaufać, że Bóg dotrzyma złożonych przez siebie obietnic. Incydent, jaki miał miejsce nad Wodami Meriba, świadczy, że również Mojżesz i Aaron przez brak całkowitego posłuszeństwa Bożym poleceniom, przez co, jaką wyjaśniają rabini, nie przekonali wystarczająco swoich rodaków, by zaufali i zawierzyli bez reszty we wszystkim Bogu, zostali pozbawieni możliwości wejścia do Ziemi Obiecanej. Tradycja judaistyczna dopowiada, że reakcja skały na słowa wypowiedziane przez Mojżesza, by wypłynęła woda, wskazałaby wówczas na świętość Boga wobec całego Izraela, który doświadczywszy mocy Bożego słowa zapragnąłby życia w większym posłuszeństwie. A zatem, Izraelici nie zaufali Bogu w Kadesz dwukrotnie: podczas pierwszego pobytu w tej miejscowości odrzucili Boga po tym, jak wysłuchali raportu zwiadowców wysłanych do Kanaanu, pozostając długi czas na pustyni bez możliwości wejścia do Ziemi Obiecanej (Lb 14,11.22-35), natomiast za drugim razem, sami wielcy przywódcy Izraela, Mojżesz i Aaron, jak słyszeliśmy, podzielili los pokolenia, które nie weszło do Kanaanu. Biblijny narrator podaje, że Wody Meriba stały się miejscem, gdzie „Izraelici kłócili się z PANEM”, ale jednocześnie właśnie tam, Bóg wobec ludu okazał swoją świętość (Lb 20,13). Świętość Boga ujawniła się najpierw w tym, że spragnieni ludzie otrzymali wodę, a następnie w fakcie osądzenia Mojżesza i Aarona, co dobitnie potwierdza, jak wielkie znaczenie ma wypełnianie poleceń Boga przez każdego, a zwłaszcza przez tych, którzy przewodzą ludowi Bożemu.
Ponieważ najłatwiejsza droga do Kanaanu z Kadesz prowadziła przez terytorium Edomu, dlatego też Izraelici prosili bratni naród, gdyż Edomici, zgodnie z biblijną genealogią, wywodzą się od Ezawa, brata Jakuba, synów Izaaka i Rebeki (Rdz 25,19-34), by pozwolili im przejść przez należące do nich ziemie (Lb 20,14-17). Chociaż Hebrajczycy chcieli tę część marszu odbyć oficjalnym szlakiem, zwanym „Drogą Królewską”, by Edomici nie ponieśli w związku z tym żadnych szkód, to jednak nie uzyskali pozwolenia na pokonanie trasy biegnącej przez obszar Edomu (Lb 20,18.20). W pobliżu ziemi Edomu zakończył swoją ziemską wędrówkę Aaron, brat Mojżesza: