Wędrujący przez pustynię Izraelici są coraz bliżej ziemi obiecanej.
„Izraelici wyruszyli więc z Kadesz i przybyli do góry Hor. Na tej górze, leżącej na granicy ziemi Edomu, PAN powiedział do Mojżesza i Aarona: Aaron przyłączy się teraz do swoich przodków. Nie wejdzie do kraju, który dam Izraelitom, ponieważ sprzeciwiliście się mojemu rozkazowi przy Wodach Meriba. Weź więc Aarona i jego syna Eleazara i przyprowadź ich na górę Hor. Zdejmiesz tam z Aarona jego szaty i przyodziejesz w nie jego syna Eleazara. Aaron będzie tam przyłączony do swoich przodków, tam umrze. Mojżesz spełnił polecenie PANA i na oczach całej społeczności weszli na górę Hor. Mojżesz zdjął z Aarona jego szaty i przyodział w nie jego syna Eleazara. Aaron umarł na szczycie góry, a Mojżesz z Eleazarem zeszli na dół. Kiedy lud zobaczył, że Aaron umarł, opłakiwał go przez trzydzieści dni” (Lb 20,22-29).
Śmierć Aarona oznacza, że zapowiedź Boga dotycząca dwóch wielkich przywódców narodu wybranego w związku z wydarzeniami, jakie rozegrały się przy Wodach Meriba, zaczęła się urzeczywistniać (Lb 20,12). Przytoczony biblijny fragment opowiada o końcu życia pierwszego arcykapłana Izraela. Zgodnie z tekstem Księgi Liczb Aaron umarł na górze Hor, którą tradycja lokalizuje na Dżebel Nebi Harun („Góra proroka Aarona”), a więc wzniesieniu leżącym blisko Petry, starożytnego miasta znajdującego się w południowozachodnim regionie dzisiejszej Jordanii. Biblijny narrator informuje, że najstarszy żyjący syn Aarona, Eleazar, został wprowadzony na urząd najwyższego kapłana, co zobrazowano przekazaniem szat kapłańskich jego ojca. Stąd też, kiedy oczekujący u podnóża góry Hor lud zobaczył, że Eleazar ma na sobie szaty Aarona zrozumiał, że brat Mojżesza nie żyje. Normalny czas żałoby wynosił siedem dni (np.: Rdz 50,10; 1Krn 10,12), a więc jego znaczne wydłużenie, w tym przypadku do trzydziestu dni, wskazuje, jak ważną postacią dla Izraelitów był Aaron. Tradycja talmudyczna wyjaśnia, że śmierć Aarona dokonała się przez „pocałunek Boga”, co oznacza, że jego dusza zjednoczyła się z Bogiem.
Pamiętamy, że Izrael po wysłuchaniu raportu zwiadowców, którzy powrócili z Kanaanu, odrzucił Bożą pomoc, próbując o własnych siłach wejść do Ziemi Obiecanej (Lb 14,39-45). Jednak realizacja własnego planu zakończyła się tragicznie, gdyż Izraelici zostali pokonani przez Amalekitów i Kananejczyków, którzy zapędzili ich do miejscowości o nazwie Chorma, co znaczy „zniszczenie” (Lb 14,45). Po śmierci Aarona Izrael został zaatakowany przez kananejskiego króla Aradu, mieszkającego w Negebie (Lb 21,1). Tym razem Bóg dał zwycięstwo swemu ludowi, który powierzył się Jego opiece, składając odpowiednie śluby (Lb 21,2). Hebrajczycy pokonali Kananejczyków w tym samym miejscu (Chorma), z tą jednak różnicą, że „zniszczenie”, a to oznacza hebrajskie określenie miejscowości Chorma, nie dotyczyło wojsk izraelskich, ale kananejskich (Lb 21,3).
Ponieważ Izraelici nie mogli przejść przez terytorium Edomu, przez co byli zmuszeni obejść dookoła te ziemie, stąd też trudności związane z przedłużającym się pobytem na pustyni po raz kolejny wywołały sprzeciw wędrujących Hebrajczyków: