Triumfalny wjazd do Jerozolimy

Kończy się droga Jezusa do świętego Miasta, w którym wypełnią się Pisma (Łk 19,28-44).

Jednak w czasach Jezusa świątynia przeżywała okres świetności.

Rzeczywiście, zbliżający się do Jerozolimy Jezus wkraczał w progi niezwykle pięknej świątyni. Pamiętać jednak należy, iż określenie świątynia w odniesieniu do sanktuarium w Jerozolimie nie jest do końca jednoznaczne. Używając bowiem określenia „świątynia” można mieć na myśli cały potężny kompleks świątynny. Tymczasem świątynia właściwa, to teren gdzie mogli wchodzić jedynie Żydzi. Niektóry także mówiąc „świątynia”, myślą jedynie o centralnym budynku sanktuarium, który najczęściej określano mianem przybytku. Spróbujmy sobie opisać całą świątynię jerozolimską z czasów Jezusa.

Centralną częścią był Przybytek

Budowę przybytku rozpoczęto w 20 r. przed Chr. Dzieło to, w zamyśle Heroda Wielkiego, nie miało polegać na zburzeniu, ale na przebudowie. Budynek świątynny został wykonany według przepisów tradycji żydowskiej zarówno co do jego wymiarów jak i sposobu wykonania. Zgodnie z przekazem Józefa Flawiusza[4] jego długość wynosiła 100 łokci (ok. 51 m), wysokość zaś 120 łokci (ok. 61,5 m). Część centralna wznosiła się znacznie wyżej niż boki budowli. Całość zbudowana była z wapiennych głazów. Dla zachowania rytualnej czystości sanktuarium do robót budowlanych w przybytku zostali przyuczeni sami kapłani. Na zewnątrz budowlę ozdobiono złotymi dekoracjami, przedstawiającymi winorośl. Wejście do budynku zasłaniały barwne zasłony z wymalowanymi ornamentami kwiatowymi i wyszytymi kolumnami. Całość budowy trwała prawie 50 lat. Prace dekoracyjne, zgodnie z przekazem Józefa Flawiusza, trwały jeszcze na krótko przed powstaniem żydowskim w 70 r. po Chr.[5]

We wnętrzu przybytku zachowano trójpodział z pierwszej świątyni Salomona. Głównym pomieszczeniem codziennego kultu było Miejsce Święte, gdzie spalano kadzidło, wykładano chleby pokładne i zapalano lampy menory. W powszechnym przekonaniu historyków Święte Świętych, czyli Miejsce Najświętsze nie kryło już w sobie żadnych przedmiotów kultu i było po prostu puste (Arka Przymierza bowiem zaginęła). Raz do roku, w Wielki Dzień Pojednania (jom ha kippur) wchodził tam arcykapłan z krwią ofiary i skrapiał je uroczyście w geście łączności ludu z Bogiem Izraela.

« 3 4 5 6 7 »
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..