Marta i Maria

Pan mówi do tych, którzy pragną Go słuchać.

Dwa sposoby przyjmowania Jezusa

Są dwa sposoby przyjmowania Jezusa: sposób Marty i sposób Marii. Starsza siostra jest prawdopodobnie symbolem tego Izraela, który cały zajęty jest wieloma pracami dla Boga, który trzykrotnie nazwany jest Panem, i gorliwie przestrzega 613 przykazań, by przygotować się na spotkanie z Nim. Nie zauważa on jednak, że Pan już przyszedł. Młodsza siostra symbolizuje natomiast ten Izrael, który rozpoznaje czas nawiedzenia, rozpoznaje czas przyjścia swego Pana. Zasłuchana w słowa Pana Maria, jak Maryja z Nazaretu mówi: „jestem” i przyjmuje Słowo. Dlatego wstrzymuje wszelkie inne posługi i raduje się z obecności Oblubieńca, który cieszy się z radości Oblubienicy. Siada u Jego stóp i słucha Jego głosu. Nadszedł czas godów – radości, bo oto nadszedł oczekiwany Oblubieniec. Stąd też Maria z uczennicy Prawa staje się uczennicą Pana.

Jezus będąc przyjęty w domu, objawia tym którzy Go słuchają tajemnicę Ojca i Syna. W ten sposób uzdrawia dom tajemnicą swojej obecności i słowa, aby mógł podążać za Nim Jego drogą.

Obecność Jezusa w domu sióstr jest dla Marii motywem radości, zaś dla jej siostry Marty motywem trudu i wysiłku. Trzeba pamiętać, iż są one siostrami! Obie postawy są poprawne, jednak Jezus wzywa Martę, by przyjmowała bardziej postawę Marii. Zachęca ją, by otworzyła się na Jego słowa, które dają spokój.

Nie jest zasadnym przeciwstawianie Marty i Marii jako działania i kontemplacji. Źródłem bowiem działania Marii jest słuchanie i radość z powodu obecności Jezusa. Rozpoznając, że stał się On jej bliski, i stając przy Nim, jest w stanie wypełnić darzyć innych miłością. Jest w stanie wypełnić polecenie Mistrza, by miłować: „Idź i czyń podobnie” (Łk 10,37). Działanie Marii wypływa z kontemplacji Słowa. Milczenie Marii, która nic nie robi i nic nie mówi, jest doskonałym „wyparciem się” swojego „ja” (Łk 9,23), które dokłada wszelkich starań, by potwierdzić swoją własną wartość, by być w centrum, by być bohaterem. Maria słuchając Jezusa zapomina o sobie. Mocą Słowa którą się napełnia, później ma moc, by iść i służyć innym.

Kwestia Marty i Marii jest odzwierciedleniem pewnego napięcia, jakie jest w każdym bez mała uczniu Chrystusa: napięcia między działaniem a modlitwą. Jest to jednak tylko pozorne napięcie, gdyż modlitwa zawsze powinna być początkiem i celem działania. Postępując inaczej, nie tylko że wyrządza się szkodę, ale odczuwa się też jałowość i brak akceptacji swojego wielkiego wysiłku. Nie potrzeba, byśmy dla Jezusa pozwalali pochłaniać się licznym posługom. Więcej korzyści odniesie człowiek, gdy zacznie Go słuchać. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!

« 9 10 11 12 13 »
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..