Góra Tabor (Łk 9,28-36)

Modlitwa jest czasem przemieniania się każdego z nas. Z tym jednak – podobnie jak z wejściem na górę, wiąże się trud.

Ale słowa Piotra kryją także w sobie sens głębszy. Wydaje się, iż Piotr nawiązuje do trzech różnych rzeczywistości. Być może nawiązuje on do czasów wyjścia. W okresie wędrówki Izraela po pustyni Mojżesz zbudował Namiot Spotkania, który przede wszystkim oznaczał miejsce obecności Boga pośród swego ludu. Tam Bóg wyrażał swą obecność poprzez „chwałę” widzianą jako ogień w nocy lub obłok w dzień (zob. Wj 40,34-38). Można tu także widzieć związek ze świętem Namiotów, kiedy Izraelici mieszkali pod namiotami na pamiątkę wędrówki przez pustynię, a zwłaszcza dla upamiętnienia opieki Boga nad swym ludem w trudnym dla niego czasie (zob. Kpł 23,33-44). W słowach Piotra można także widzieć myśl o „wiecznych namiotach” (zob. Łk 16,9), będących „siedzibą sprawiedliwych” (zob. HenEt 39,4-7). Można odnieść wrażenie, że Piotr chce postawić na ziemi namioty odpowiadające owym mieszkaniom w niebie, aby zamieszkali w nich sprawiedliwi: Jezus, Mojżesz i Eliasz oraz by przedłużyć doświadczenie życia w wiecznym królestwie Boga, w którym apostołowie zaczęli uczestniczyć.

Namiot jest symbolem obecności Boga. Nam jednak nie potrzeba trzech namiotów, ale tylko jeden (łac. namiot – tabernakulum). Ostatecznym namiotem, przybytkiem Boga, jest „sam Jezus”, który idzie do Jerozolimy.

Jakiekolwiek byłoby rozumienie propozycji Piotra, Łukasz podkreśla, że apostoł wypowiadał ją, „nie wiedząc, co mówi”. Aby zrozumieć sens przemienienia Mistrza na górze, będzie musiał jeszcze przez długi czas słuchać Jego nauki, do czego na koniec wizji wezwie głos z nieba (Łk 9,35).

« 11 12 13 14 15 »
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..