Narodzenie Jana Chrzciciela (Łk 1,57-66)

Chcąc dobrze zrozumieć, co wydarzyło się w AinKarem, trzeba krótko przypomnieć sobie wcześniejsze wydarzenia.

Pierwszy kapłan miał za zadanie oczyścić ołtarz ofiary; drugi miał zabić ofiarę, wylać krew, oczyścić ołtarz kadzenia i świecznik oraz przynieść poszczególne części ofiary całopalnej przed ołtarz; trzeci – złożyć ofiarę kadzenia; czwarty – przenieść ofiarę całopalną na ołtarz ofiarny; wreszcie piąty składał codzienną ofiarę całopalną.

Za najbardziej zaszczytne uważano złożenie ofiary kadzenia, ponieważ czynność ta łączyła się z wejściem do Miejsca Świętego, gdzie kapłan stawał przed Bogiem, który był obecny tuż, tuż – w Miejscu Najświętszym[3]. Kto dostąpił tego zaszczytu, nie mógł ponownie brać udziału w losowaniu, dopóki wszyscy inni kapłani z jego oddziału nie zostali wyznaczeni do tej czynności. W praktyce zatem zaszczyt ten przypadał kapłanowi tylko raz w życiu.

Ofiara kadzenia miała na celu przebłaganie Boga za grzechy ludu oraz przypominać Bogu o Jego narodzie wybranym, ludowi zaś o Jego Bogu (por. Syr 45,16). Dokonywano jej rano i wieczorem. Rano – przed ofiarą całopalną, wieczorem zaś po tej ofierze. Wydaje się, iż wydarzenie zwiastowania narodzin Jana Chrzciciela ma miejsce wieczorem przed szabatem. Wtedy bowiem liczba modlących się w świątyni była większa.

Sam obrzęd składania ofiary kadzielnej był dokładnie określony. Kapłan, któremu przypadł zaszczyt złożenia ofiary wchodził do przybytku w towarzystwie trzech innych kapłanów. Pierwszy z nich kładł rozpalone węgle na ołtarzu, drugi zabierał stamtąd puste naczynie po kadzidle, trzeci zaś pouczał o tym, jak należy złożyć ofiarę. Wszyscy po wykonaniu swego zadania wychodzili. Kapłan wyznaczony do złożenia ofiary zostawał sam. Rozsypywał kadzidło na płonących węglach i modlił się. Na koniec padał na twarz przed Przybytkiem Najświętszego i wychodził, by razem z innymi kapłanami, stojąc na schodach świątyni, pobłogosławić lud[4].

« 3 4 5 6 7 »
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..