Celem medytacji jest zwrócenie uwagi na wiarę człowieka, która rodzi się z kontemplacji Chrystusa.
Zobaczyć – wpatrzeć się
Aby spotkać się z Chrystusem, trzeba się wpatrzeć w Jego tajemnicę. Jak długo Maria Magdalena, Piotr, umiłowany uczeń, Tomasz jedynie patrzyli na wydarzenie Jezusa, tak długo widzieli tylko rzeczy zewnętrzne. Nie dostrzegali głębi. Nie dostrzegali szczegółów wiary. Dopiero gdy spokojnie zatrzymali się, gdy spokojnie spojrzeli na tajemnicę pustego grobu, tajemnicę Jezus, wtedy otworzyły się im oczy.
Aby spotkać się z Panem, aby odkryć prawdę o Jezusie, potrzebnym jest spokojny czas. Czas modlitwy. Czas mojej Eucharystii. Czas, który winien być czasem spokojnego wpatrywania się. Czas, który winien być sposobnością kontemplowania Boga. Boga, który mówi do tych, którzy Go szukają. Odwieczny pośpiech, brak czasu – czy nie jest cechą mojego życia? Jak wygląda moje spotykanie się z Bogiem. Jeśli jest to tylko szybkie i pospieszne zerkanie – nie doprowadzi to mnie do spotkania, do wiary. Jaka jest moja modlitwa. Jak wygląda czas mojej Eucharystii?
Niewierzący
W rzeczywistości trzeba uznać, iż nikt – żaden z uczniów, nikt z bliskich Jezusowi, nie wierzył, że Jezus zmartwychwstał. Również i Tomasz. Dlaczego zatem tak łatwo potępiamy tylko Tomasza? Tak łatwo jest nam wydawać sądy, tak łatwo nam oceniać innych ludzi. Tak trudno szukać w innych dobra. Tymczasem na Tomasza można popatrzeć jako na tego, który szukał, który chciał pragnął spotkać się z Chrystusem. Trzeba nam chcieć patrzeć na innych z miłością. Czy patrzę z miłością na innych. Czy w każdym człowieku, czy w każdym czynie drugiego szukam dobra. A może patrząc na innych wolę krytykować, szukać – czy wręcz doszukiwać się zła? Jak patrzę na innych?