Samo pojęcie "ojciec" było bliskie ludziom żyjącym w okresie, który nazywamy starożytnością chrześcijańską.
Jakie to były znaczenia?
Pierwsze i podstawowe dotyczyło Trójcy Świętej. „Nazwa Ojca – gdy tylko to słowo się wymówi – każe myśleć i o Synu, podobnie jak Syn suponuje Ojca. Jeżeli jest Ojciec, musi być Ojciec Syna” – tłumaczył katechumenom św. Cyryl Jerozolimski[2]. Chrześcijanin już na początku swej edukacji religijnej dowiadywał się, że istnieje wprawdzie jeden Bóg, ale jednocześnie jest Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty. W ten sposób pierwsze skojarzenie z określeniem „Bóg Ojciec” dotyczyło istnienia Ojca i Syna w Trójcy Świętej, a więc tego kim Bóg jest sam w sobie, jaka jest Jego istota. Może nie każdy chrześcijanin był skłonny i zdolny do spekulatywnych rozważań nad tajemnicą Boga, ale wiedział, że Bóg jest Ojcem bo jest też Syn Boży. W ten sposób nazwanie Boga Ojcem odsyłało najpierw do prawdy o Trójcy Świętej. Najchętniej i najczęściej określenie „Bóg Ojciec” rozważano w kontekście tej tajemnicy. Prawdę tę, a tym samym samo pojęcie „Boga Ojca”, poznajemy z Objawienia. Ono zaś posługuje się pojęciami zrozumiałymi dla nas i zaczerpniętymi z naszego, ludzkiego doświadczenia. W odniesieniu do Boga nie można ich traktować w sposób dosłowny, o czym należy pamiętać zawsze ilekroć używamy pojęcia „ojciec” w stosunku do Boga.