A dokładnie w czasie Mszy św. O niektórych zasadach przypomina bp Andrzej Jeż w ostatnim liście pasterskim.
Rola muzyki w liturgii była i nadal jest bardzo ważna. „Tam, gdzie człowiek wysławia Boga – pisał kardynał Ratzinger – samo słowo nie wystarcza. Rozmowa z Bogiem przekracza granice ludzkiej mowy. Dlatego już z samej swojej istoty [liturgia] zawsze przyzywała na pomoc muzykę, śpiew i głosy stworzenia wyrażone przez dźwięki instrumentów” (J. Ratzinger, Duch liturgii).
Muzyka w liturgii powinna odznaczać się świętością i doskonałością formy. Jej świętość płynie ze ścisłej łączności ze słowem Bożym oraz świętymi czynnościami budującymi akcję liturgiczną. Doskonałość formy muzyki liturgicznej wiąże się natomiast z jej komponowaniem i wykonywaniem według określonych prawideł sztuki muzycznej. Dbałość o formę wypływa także z głębokiego pragnienia, aby Panu Bogu ofiarowywać zawsze to, co najpiękniejsze i najdoskonalsze.
Muzyka spełnia w liturgii określone funkcje. Jedną z nich jest tworzenie wspólnoty, która m.in. poprzez wspólny śpiew jednoczy się w uwielbianiu Boga i wzmacnia w ten sposób wzajemną więź wszystkich członków rodziny parafialnej. W tym kontekście, pragnę bardzo gorąco zachęcić Was, drodzy Diecezjanie, abyście uczestnicząc w liturgii czynnie angażowali się w śpiew. Niewątpliwie bardzo skutecznie wspomaga on naszą modlitwę i pobudza nasze serca, które dzięki niemu zyskują zdolność do owocniejszego przeżywania zbawczych tajemnic Chrystusa. Goście przybywający do naszej diecezji z różnych stron świata i Polski bardzo cenią sobie liturgię wypełnioną śpiewem wszystkich wiernych przybywających do świątyni.
Muzyka liturgiczna pomaga także w skupieniu oraz skłania do medytacji. Dzieje się to nie tylko wtedy, kiedy sami śpiewamy, ale także, gdy słuchamy śpiewu scholi, chóru czy też muzyki organowej. Warto tutaj jeszcze raz odwołać się do słów papieża Benedykta XVI, który sam posiada wielkie wyczucie i wrażliwość muzyczną. Papież stwierdza, iż „wszędzie tam, skąd wyrzucono piękno i gdzie ceni się rzeczy tylko użyteczne, coraz wyraźniej widać przerażające zubożenie. Wielką muzykę odrzucono w imię «aktywnego uczestnictwa» (…) Czy rzeczywiście nie ma nic aktywnego w słuchaniu, w intuicyjnym pojmowaniu, we wzruszeniu? (…) Jeżeli Kościół ma nadal nawracać, czyli uczłowieczać świat, jak może odrzucić z liturgii piękno? Piękno tak mocno splecione z Miłością” (J. Ratzinger, Raport o stanie wiary).
Cieszy nas fakt istnienia w diecezji tarnowskiej stale zwiększającej się liczby chórów, scholii, a także orkiestr parafialnych. Wiele z nich prezentuje bardzo wysoki poziom twórczości rozsławiający kulturę muzyczną naszej diecezji.
Muzyka sakralna znacząco wpisuje się w służbę wiary i ewangelizacji świata. Wiara rodzi się ze słuchania słowa Bożego, a owocność słuchania wspomagana jest muzyką i śpiewem. Są one swoistym nośnikiem dla treści zawartych w słowie Bożym, które z poziomu zmysłów przechodzą na poziom ducha. Muzyka sakralna sprzyja odkrywaniu Boga, a nieraz także ponownemu zbliżeniu się do Niego.
Warto przypomnieć chociażby doświadczenie znanego francuskiego poety Paula Claudela, który przeżył swoje nawrócenie podczas śpiewu Magnificat z Nieszporów Narodzenia Pańskiego w katedrze Notre-Dame w Paryżu. Później zapisał następującą relację z tego doświadczenia: „Wtedy to zdarzył się fakt, który przesądził o całym moim życiu. W mgnieniu oka serce moje zostało porażone i uwierzyłem. Uwierzyłem z taką mocą przekonania, z takim porywem całego jestestwa, z przeświadczeniem tak dogłębnym, z taką oczywistością nie dopuszczającą cienia wątpliwości, że od tej chwili żadne książki, żadne dowodzenia, żadne przygody burzliwego życia nie zdołały zachwiać mojej wiary, czy też choćby jej naruszyć” (P. Claudel, Moje nawrócenie).
Pomyślmy o tym, jak wielu jest ludzi, którzy podczas słuchania muzyki sakralnej zostali poruszeni w głębi ducha i poczuli się pociągnięci ku Bogu.