Przekaz o faryzeuszu i celniku Jezus kieruje do tych, którzy byli dufni w sobie.
Przypowieść winna wywołać u słuchaczy szok. Winna zmusić ich do myślenia i głębszego zastanowienia się nad sobą. Wydawać by się mogło, że faryzeusz reprezentuje typ człowieka pobożnego i mimo wszystko godnego naśladowania, zaś celnik jest przykładem największego grzesznika. Jezus jednak oznajmia, że w oczach Bożych ich postawa zasługuje na zupełnie odwrotną ocenę. Poprawność w przestrzeganiu Prawa nie wystarcza. Koniecznym w życiu ucznia Chrystusa jest postawa serca.
Tym, co decyduje o ocenie faryzeusza i celnika, jest ich wewnętrzna postawa. Chociaż faryzeusz reprezentuje wzór pobożności, to jednak na jego modlitwie i całej postawie moralnej ciąży skaza, którą jest pogarda dla drugiego człowieka. Przy całej jego doskonałości brak mu prawdziwej pokory, która cechuje modlitwę celnika. Faryzeuszowi brak także życzliwości wobec drugiego człowieka. Tę pogardę krytykuje Jezus wskazując, że ci, którzy się nią odznaczają, nie mogą nazywać się naśladowcami Boga, który jest miłosierny wobec każdego skruszonego grzesznika. Chociaż modlitwa faryzeusza zaczynała się od słów: Boże, dziękuję Ci, to jednak dalej w jej centrum znajduje się, „ja faryzeusza”, a nie Bóg. W gruncie rzeczy ten człowiek niczego nie potrzebował od Boga i o nic Go nie prosił. Choć z jednej strony uznawał, że Jego pobożność jest Bożym darem, to jednak z drugiej strony uważał siebie za tak doskonałego, że czuł się zupełnie samowystarczalny.
Faryzeusz odszedł „nieusprawiedliwiony”, ponieważ uważał, że jest już wystarczająco sprawiedliwy i nie potrzebuje usprawiedliwiającego aktu Bożego. W przeciwieństwie do niego celnik wiedział, że nie może przedstawić żadnej ofiary lub zasługi, którą by mógł wyjednać sobie u Boga przebaczenie grzechów. Z całą pokorą powierzył Bogu swój los, licząc na Jego miłosierdzie. Jedynym przedmiotem jego prośby było praktycznie usprawiedliwienie, czyli darowanie win, a ponieważ jego modlitwa była połączona z głębokim uniżeniem i zaufaniem, została wysłuchana.
(pdf) |