Całe życie Jezusa to nieustanna droga ku wydarzeniom, które dokonały się w Jerozolimie.
Proces Jezusa kończy się Jego skazaniem. Koniecznym było jednak zatwierdzenie wyroku przez okupantów rzymskich. Stąd też przeprowadzenie Jezusa do Piłata i dopiero tam wyrok skazujący.
Wydaje się, iż ostateczny wyrok Sanhedryn wydał rankiem (Mk 15,1; Mt 27,1; Łk 23,66). Po skazaniu przez Sanhedryn Jezus został odesłany przed oblicze Piłata. Uprawnienia bowiem Żydów miały pewne ograniczenia. Ograniczenia te służyły do podkreślenia władzy rzymskiego prefekta. W sposób szczególny Żydzi byli bezradni gdy proces dotyczył zagrożeniu władzy rzymskiej – szczególnie buntu czy też roszczeń co do władzy rzymskiej[4]. Jezus zaś uznał się za mesjasza – króla. Stąd też Sanhedryn jerozolimski nie miał żadnego innego wyboru, jak tylko przekazać Jezusa Poncjuszowi Piłatowi. Podstawą skazania Jezusa przez Piłata było wyznanie, że jest On królem (Mk 15,2).
Szczególnym przekazem kreślącym scenę skazania Jezusa na śmierć jest Ewangelia wg św. Jana. Autor Czwartej Ewangelii zapisze, iż po pojmaniu Jezus został najpierw zaprowadzony do Annasza, następnie zaś do Kajfasza (J 18,12-24). Wczesnym rankiem przedstawiciele Sanhedrynu od Kajfasza zaprowadzili Jezusa do pretorium – miejsca, które było oficjalną rezydencją rządcy rzymskiego w prowincji. Była to rezydencja, gdzie gubernator rzymski zatrzymywał się w czasie świąt, aby mieć pod kontrolą tłumy przybywające do Jerozolimy. Napływ tłumów zawsze stanowił niebezpieczeństwo rozruchów.
Nie wiadomo skąd Piłat wiedział by oskarżyć Jezusa, iż jest królem. Być może sami Żydzi podsunęli mu tę myśl. Być może były to informacje, które już od dawna dochodziły do niego. Być może jego urzędnicy, służby bezpieczeństwa donosiły o krążących takich opiniach. Piłat wypowiada tę myśl głośno, wielokrotnie powtarza, pyta, a wreszcie wypisuje na tabliczce jako tytuł winy. Jest w tym uparty i zawzięty. Stąd też ze stanowczością stwierdza: „Com napisał, napisałem” (J 19,23).