Słowa: "Początek Ewangelii Jezusa Chrystusa, Syna Bożego" (Mk 1,1) świadczą, że św. Marek stara się ukazać, kim jest Jezus.
Gdy Jezus mówi o Bogu jako Ojcu, to nie ulega wątpliwości, że tytuł Syn lub Syn Boży w Jego ustach wskazują na jedyne i Jemu tylko właściwe Synostwo Boże, które przewyższa Jego godność mesjańską. Nigdy nie mówi nasz Ojciec i nie stawia się na jednym poziomie z innymi synami Bożymi. Gdy mówi o synostwie ludzi, używa określenia „Ojciec wasz” (Mk 11,25).
W Ewangelii św. Marka Jezus nazywany jest Synem albo Synem Bożym (Mk 1,1.11; 3,11; 5,7; 12,6b; 14,61; 15,39). Określenie to pojawia się już w pierwszych słowach Ewangelii: „Początek Ewangelii Jezusa Chrystusa, Syna Bożego” (Mk 1,1). Ewangelista stwierdza, że Jezus Chrystus, w którego wierzą czytelnicy, okazał się Synem Bożym.
Jezus nie posługuje się zbyt często określeniem Syn Boży. Jeżeli to czynił, zmierzał do wywołania refleksji. Dlatego pojawia się ono w decydujących perykopach. Ewangelista opowiada, że Ojciec dwukrotnie uznał w specjalny sposób Mesjasza-Jezusa za Syna. Boży głos potwierdza to synostwo podczas chrztu (Mk 1,11) i przemienienia (Mk 9,7). Teofanie te objawiają najdoskonalej naturę Jezusa. W pierwszym wypadku widać, że w świetle tajemnicy paschalnej i natchnienia ewangelista rozumie określenie Syn w sensie naturalnym. Świadczy o tym formuła trynitarna w opisie chrztu: Syn, Duch, głos Ojca. To objawienie jest niezwykle ważne, gdyż dokonuje się w momencie, gdy Jezus miał publicznie wystąpić i nauczać. Ewangelista używa tradycyjnych motywów. Otwarcie nieba oznacza apokaliptyczne objawienie (Ez 1,10; Dz 7,56; Ap 4,1). Lud Boży – poddany twardej, obcej władzy – uważał się za opuszczonego i oczekiwał, że w mesjańsko-eschatologicznym czasie niebo otworzy się na znak łaski. Także głos niebieski należy do apokaliptycznej scenerii (Dn 4,28; 4 Ezd 6,13; Ap 10,4).