Obraz Jezusa Chrystusa w Ewangelii św. Mateusza

Chrystologia księgi w kilku przykładach...

W jaki sposób Ewangelista to uzasadnia? Uderza, że niezwykłe znaczenie posiadają dla niego liczby symboliczne, trzy i czternaście (3 x 14). Posługiwanie się nimi było typowe dla apokaliptyki judaistycznej. Liczba 7 powtarza się sześć razy (3 x 14) w rodowodzie. Kryje się za tym schemat apokaliptyczny. Według Ewangelisty dzieje ojców są w pewien sposób niedoskonałe i dlatego zamykają się w liczbie sześć. Epoka, którą rozpoczyna Jezus, jest najdoskonalsza i stanowi pełnię (7). Św. Paweł wyraził tę myśl przy pomocy sformułowania „pełnia czasu” (Ga 4,4), a natomiast św. Mateusz, aby wypowiedzieć tę samą prawdę, posługuje się formami typowymi dla literatury apokaliptycznej.

Zatraciliśmy świadomość, że chrześcijaństwo wyszło z judaizmu i dlatego Abrahamowe czy Dawidowe pochodzenie Jezusa wydaje się nam bez znaczenia. Obojętnie czy był czy nie Izraelitą lub Synem Dawida, jest i pozostanie dla nas najwspanialszym przykładem. Jest także dla nas Synem Boga. To właśnie sprawia, że odchodzą w cień wszystkie inne Jego tytuły i godności. Jesteśmy przyzwyczajeni rozważać przyjście Zbawiciela na świat jedynie jako Wcielenie Syna Bożego. Tego rodzaju postawa jest uzależniona od naszego sposobu myślenia, który interesuje się kimś najpierw od strony duchowej, a następnie cielesnej, nie uwzględniając jednak jej związku ze wspólnotą. Gdy zaś idzie o Semitów, dla nich rzeczą zasadniczą jest związek danej osoby z narodem. Z tego względu dla św. Pawła Jezus jest „Synem Bożym” (Rz 1,4), ale równocześnie „Synem Dawida” (Rz 1,3), który został „zrodzony z niewiasty i zrodzony pod Prawem” (Ga 4,4). Pierwsi chrześcijanie nie tyle mówili o Jego przyjściu na ziemię jako o wcieleniu się bytu duchowego, który przybrał ciało, co raczej o Jego włączeniu się w historię ludzkości i w dzieje ludu Bożego.

Nie musimy wiedzieć, że Jezus jest Mesjaszem, aby kontemplować w Nim wzór doskonałego człowieka, a tym bardziej, aby uznać w Nim Syna Bożego. Czy jednak nie odcieleśniamy Go zbytnio i czy nie uważamy, że zstąpił On z nieba przybierając tylko na pewien czas postać abstrakcyjnej osoby? Tymczasem był On synem cieśli, który mieszkał przez pewien czas w Nazarecie. Upodobnił się „pod każdym względem do braci” (Hbr 2,17), nie tylko dlatego, że był rzeczywiście człowiekiem, bytem złożonym z ciała i krwi, ale i dlatego, że żył w pewnym ściśle określonym czasie i środowisku. Był potomkiem Abrahama, który był praojcem ludu wybranego, oraz potomkiem Dawida a przede wszystkim nosicielem obietnic (Rdz 12,3).

« 2 3 4 5 6 »
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..