Wiele argumentów przemawia za tym, że św. Łukasz chciał napisać dzieło historyczne.
Postawa Jezusa spotkała się z naganą faryzeuszy i uczonych w Piśmie: „Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi” (Łk 15,2). W dużej mierze stosunek Jezusa do grzeszników był powodem antagonizmu między Nim a faryzeuszami, którzy występowali przeciw Niemu w obronie Prawa Mojżeszowego, sprawiedliwości i moralności. Sprawiedliwy przynosi ludziom pomyślność, a grzesznik – nieszczęścia. Grzesznik jest dlatego wrogiem ludu. Chrystus starał się obalić te przekonania. Dlatego tzw. sprawiedliwi zarzucali Mu, że obcuje z grzesznikami i celnikami i jest ich towarzyszem. Odpowiedział, że nie zdrowi potrzebują lekarza, ale chorzy. Nie przyszedł wzywać sprawiedliwych, lecz grzeszników (Łk 5,32; Mk 2,16-17).
Chrystus odpowiedział na zarzut faryzeuszy i uczonych w Piśmie trzema przypowieściami: o zaginionej owcy, zagubionej drachmie i synu marnotrawnym. Można by je nazwać przypowieściami rzeczy zagubionych. Dwie ostatnie występują tylko u św. Łukasza. Zawiera się w nich następującą myśl: Bóg kocha grzeszników i nie chce ich zguby. Wręcz przeciwnie, chce powrotu i czeka na szczerą przemianę: „Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia” (Łk 15,7). Ewangelista podkreśla mocno radość z powodu znalezienia tego, co zaginęło. Ze wszystkich wspomnianych przypowieści przebija radość Boga, kiedy odnajduje On to, co zginęło. Należy także pamiętać, że w tych trzech przypowieściach zawarta jest pewna argumentacja. Odpowiadają na ataki skierowane przeciw postawie Jezusa. Ukazują sposób postępowania właściwy Bogu. Trzeba widzieć w nich przedstawienie i objawienie dobroci Boga. Przede wszystkim odnoszą się do Jezusa i wyjaśniają Jego postawę: „Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło” (Łk 19,10). Są komentarzem do Jego misji i określają Jego stosunek do grzeszników.
Możemy mówić o rzeczywistym „przywileju” grzeszników, którzy mają jakby korzystniejszą sytuację z powodu grzechu, właśnie z powodu duchowej niedoli. Ten przywilej nie zależy od tego, że będąc „skruszeni”, wstępują na drogę „poprawy”, lecz polega na tym, że bezwzględnie potrzebują Jezusa, aby całkowicie nie zginąć. Mistrz z Nazaretu został dlatego właśnie wysłany, żeby dać im – pierwszym wśród ubogich – zbawienie. Słusznie więc twierdzi się, że u św. Łukasza, bardziej niż u innych ewangelistów, Jezus może być nazwany Mesjaszem grzeszników. Słusznie także pisze się, że trzecia Ewangelia jest Ewangelią wielkiego miłosierdzia. A. Dante, zafascynowany tymi akcentami miłosierdzia, dobroci i delikatności, określił św. Łukasza „piewcą Jezusowej łagodności”.
Jednak Jezus nie jest przyjacielem grzeszników w tym sensie, aby uważał grzech za coś obojętnego. Celem Jego działalności jest uświadomić grzesznikowi, że grzech to bezbożność, to wina wobec Boga.