Jezus Chrystus - Syn Boży w wierze starożytnego Kościoła

To, czego Kościół pierwszych wieków uczył o Jezusie Chrystusie, zawarte jest w oficjalnych orzeczeniach kościelnych oraz w nauczaniu poszczególnych Ojców Kościoła.

„Współistotny Ojcu”.

Jest to najbardziej znane i najsłynniejsze określenie zawarte w nicejskim Wyznaniu Wiary, czyli tym uchwalonym na Soborze w Nicei w 325 roku. Jak już było mówione, sobór ten w sposób specjalny zajął się herezją Ariusza i szukał sposobów, aby ją jednoznacznie potępić. Ojcowie Soborowi chcieli w sposób jednoznaczny odrzucić ariańskie twierdzenie jakoby Syn mógł być stworzeniem i pochodzić z niczego, i że nie jest takim samym Bogiem jak Ojciec, albo, że „Bogiem” dopiero został. Tym samym odrzucali możliwość porównywania odwiecznego zrodzenia Syna Bożego do zrodzenia innych stworzeń. Według soborowych ustaleń Syn ma tę samą naturę co Ojciec, a zatem jest prawdziwym Bogiem. W przekonaniu autorów pomysłu wprowadzenia terminu „współistotny”, albo „równy w istocie” (gr. „homoousios”), do credo zabieg ten miał w sposób jednoznaczny odrzucić wszelkie pomysły ariańskie kwestionujące rzeczywistą jedność i równość w Bóstwie Syna z Ojcem.

Określenie „współistotny” znalazło się tylko w soborowym Wyznaniu Wiary, które później rzadko było używane w czasie chrztu, a do liturgii mszalnej weszło dużo później. Przez długi czas stanowiło przedmiot debat teologicznych, bo było zrozumiałe głównie dla specjalistów w tej dziedzinie.

Intencje były zatem dobre, ale jak się później okazało sporów to nie zakończyło. Złożyło się na to kilka powodów. Przede wszystkim termin „współistotny” nie był wcześniej używany w teologii chrześcijańskiej[19]. Był to termin filozoficzny, odwołujący się do pojęcia natury, czyli istoty. Nadto nie było to pojęcie jednoznaczne i na temat jego znaczenia filozofowie toczyli polemiki. W dodatku, Pismo Święte nigdy nie używa tego terminu w odniesieniu do Boga. Nie był to zatem termin biblijny, a do soboru w Nicei w dyskusjach na temat Boga starano się używać tylko pojęć biblijnych. Dopiero w burzliwych debatach, jakie nastąpiły po Nicei ustalono właściwe znaczenie terminu „współistotny” i zasadność jego użycia. Powoli do niego się przyzwyczajano i przestano kwestionować jego obecności w credo. Termin „współistotny” z czasem stanie się słowem-kluczem w toczących się debatach teologicznych. Choć nie pojawiał się w wyznaniach chrzcielnych, to termin ten objaśniano w katechezach.

W taki oto sposób doszło do określenia boskiej natury Jezusa Chrystusa. Być chrześcijaninem oznaczało w tę boską naturę uwierzyć. Uznać Jego boskie pochodzenie, nawet jeżeli się tej tajemnicy nie rozumiało. Wiarę tę określały terminy wprowadzone do Wyznania Wiary, które każdy przygotowujący się do chrztu poznawał. Ich znaczenie objaśniano podczas katechez.

« 8 9 10 11 12 »
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..