Szkic o chrystologii Josepha Ratzingera-Benedykta XVI.
Wypada wreszcie spróbować postawić pytanie o istotę chrystologii Josepha Ratzingera. Jakie są jej nośne filary?
Chrystologia J. Ratzingera w swym głównym nurcie – a więc w tych tekstach, w który przyszły papież przedstawia swoją myśl o Jezusie Chrystusie – podąża śladami wyznania wiary uformowanego na dwóch pierwszych soborach w Nicei i w Konstantynopolu oraz wyjaśnionego na soborze w Chalcedonie. Koncentruje się więc najpierw na prawdzie o synostwie Bożym Jezusa Chrystusa. Jest On Synem Bożym, „który z Ojca jest zrodzony przed wszystkimi wiekami” i który „dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba”, „przyjął ciało i stał się człowiekiem”, „został ukrzyżowany, zmartwychwstał, wstąpił do nieba i powtórnie przyjdzie”.
Na pierwsze miejsce w tej refleksji wysuwa się prawda, że Jezus jest Synem Bożym i naszym Panem. Ale ta prawda i jej znaczenie dane jest nam w Jego historii. Metafizyczna tajemnica Osoby Jezusa, „Syna Bożego Jednorodzonego” objawia się przez jej historiozbawcze działanie. A historia Jezusa Chrystusa to Jego „zstąpienie z nieba” i „przyjęcie ciała” oraz „ukrzyżowanie, zmartwychwstanie i wstąpienie do nieba”, czyli tajemnica wcielenia i tajemnica paschy. J. Ratzinger przekracza tym samym te koncepcje chrystologii, które punktem wyjścia czynią pierwszą lub drugą tajemnicę. Patrzy on na osobę Jezusa przez pryzmat wcielenia i paschy. Te dwa spojrzenia tylko w sprzężeniu wskazują na całość. Podczas gdy teologia wcielenia dominowała w katolickiej tradycji Wschodu i Zachodu, a teologia krzyża cieszyła się zdecydowanym pierwszeństwem w myśli Reformacji, J. Ratzinger w swej chrystologii stara się zachować równowagę tych dwóch biegunów. „Na podstawie naszych rozważań – pisze o drogach chrystologii we Wprowadzaniu w chrześcijaństwo – powinna się ukazać jakaś ostateczna jedność obu punktów wyjścia, owa jedność, która pozwala na zachowanie obydwu biegunów a nie dozwala, by się wyodrębniły w sprzeczności. Doszliśmy bowiem do tego, że b y t Chrystusa (teologia wcielenia) jest to actualitas, przewyższenie siebie, exodus, wyjście z siebie; nie jest to byt spoczywający w sobie, tylko akt bytu tego, który został posłany, bytu synowskiego, służby. I na odwrót: czyn ten nie jest wyłącznie czynem, jest bytem; czerpie z głębi bytu i staje się z nim jedno. Ten byt to exodus, przemiana. Tak jednak należycie rozumiana chrystologia bytu i wcielenia musi przejść w teologię krzyża, stać się z nią czymś jednym; i na odwrót: teologia krzyża w całej rozciągłości winna się stać chrystologią synostwa i chrystologią bytu”[9]. Jak można zauważyć Teolog z Bawarii bardzo mocno podkreśla jedność dzieła i bytu Jezusa Chrystusa, jedność czynu i osoby, a więc jedność tego kim jest i co czyni.