Szkic o chrystologii Josepha Ratzingera-Benedykta XVI.
Drodzy uczestnicy tegorocznej edycji studium, z racji konkursu bardzo prosimy o nadsyłanie odpowiedzi - ze względów organizacyjnych - do piątku włącznie, czyli do 24 czerwca 2016 roku.
„Książka o Jezusie, której część pierwszą chcę teraz oddać w ręce czytelników, jest owocem mojej długiej wewnętrznej drogi. W czasach mej młodości – w latach trzydziestych i czterdziestych – istniała cała seria budzących zachwyt dzieł o Jezusie, takich autorów, jak: Karl Adam, Romano Guardini, Franz Michel Willam, Giovanni Papini i Jean Daniel Rops – żeby wymienić tylko kilka nazwisk. Wszystkie one ukazywały tworzony na podstawie Ewangelii obraz Jezusa Chrystusa: Człowieka żyjącego na ziemi, który jednak – będąc w pełni człowiekiem – jednocześnie przynosił ludziom Boga, z którym jako Syn stanowił jedno. W ten sposób przez Człowieka Jezusa stał się widzialny Bóg, a w Bogu – obraz autentycznego człowieka”. Tymi słowami Joseph Ratzinger – Benedykt XVI rozpoczyna Przedmowę do pierwszej części Jezusa z Nazaretu. Jaki sens ma fakt, iż papież pisze książkę o Jezusie Chrystusie? Jakie to ma znaczenie dla chrześcijan? Co Benedykt XVI chce osiągnąć przez publikację książki na taki właśnie temat?
Opublikowana w 2007 roku pierwsza część Jezusa z Nazaretu wywołała – jak można było się spodziewać – ogromne zainteresowanie. Oto po raz pierwszy „urzędujący” papież pisze książkę o Jezusie Chrystusie i opatruje ją swoim chrzcielnym imieniem. Dlaczego Benedykt XVI zdecydował się na ten krok? Przede wszystkim ten fakt ma ogromne znaczenie dla samego papieża. Jak zaznacza w cytowanej Przedmowie jest ona owocem jego „długiej wewnętrznej drogi”. Nieco dalej dodaje, że stanowi ona wynik jego „osobistego szukania «oblicza Pana» (zob. Ps 27,8)”[1]. Człowiek, chrześcijanin, kapłan, teolog, którego całe życie koncentruje się na postaci Jezusa Chrystusa dojrzewa powoli do podjęcia decyzji, która w pewnym sensie podsumowuje jego drogę. Sam sobie chce odpowiedzieć w ten sposób na absolutnie fundamentalne pytania, które stawia przed nim wydarzenie i osoba Jezusa z Nazaretu. Warto pamiętać, że Benedykt XVI rozpoczął pisanie tej książki jeszcze przed wyborem na Stolicę Piotrową, a więc pisze ją najpierw jako chrześcijanin Joseph Ratzinger, a dopiero potem – i w sensie chronologicznym i w sensie egzystencjalnym – jako papież Benedykt XVI.
Przejdźmy do dalszych pytań: Jakie to ma znaczenie dla chrześcijan? Co Benedykt XVI chce osiągnąć przez publikację książki na taki właśnie temat? Odpowiedź na te pytania – jak sądzę – możemy znaleźć w cytowanej już Przedmowie. Joseph Ratzinger – Benedykt XVI piszę tę książkę jako chrześcijanin oraz jako papież. Jako chrześcijanin, jak każdy ochrzczony, jest wezwany do dawania świadectwa o Jezusie Chrystusie; jako papież jest Jego „urzędowym” świadkiem. To on jest wezwany, by codziennie w imieniu całego Kościoła odpowiadać na pytanie Jezusa spod Cezarei Filipowej: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (Mt 16,16). Dlatego pisze tę książkę, aby dać świadectwo Jezusowi i aby się przyczynić do umacniania żywej relacji każdego chrześcijanina z Jezusem Chrystusem[2]. Ten, kto czyta trylogię papieża Benedykta XVI może rzeczywiście przejść od poznania do doświadczenia. Ta lektura może poprowadzić go do miejsca, w którym spotka Jezusa z Nazaretu, zaprzyjaźni się z Nim i zapragnie Go naśladować.