Jezus zdąża do Jerozolimy. To już ostatnia Jego podróż do Świętego Miasta.
Zapłata
Wypłata należności następowała po zachodzie słońca (zob. Pwt 24,15; Kpł 19,13; Tb 4,15). W miejsce gospodarza pojawia się kyrios tou ampelonos, czyli sam Pan – właściciel winnicy. To podkreślenie przybycia Pana winnicy zwraca myśl słuchaczy do Boga. Zarządca, który dotąd nie był wspominany, otrzymuje polecenie wypłacenia pełnej zapłaty wszystkim robotnikom, poczynając od tych, którzy pracowali najkrócej. Taki sposób działania może dziwić. Słuchacz spodziewa się, że ci którzy przyszli do pracy wcześniej zostaną opłaceni jako pierwsi. Byli najbardziej upracowani. Nie widzieli by także, ile otrzymali następni. Skoro Pan chciał szczególnie nagrodzić – być hojnym dla tych ostatnich, czy nie lepiej byłoby utrzymać tego w tajemnicy? Pan jednak czyni inaczej.
Kiedy ci, którzy pracowali jedną godzinę, otrzymali zapłatę całego dnia, u słuchaczy rodzi się przypuszczenie, że pracujący cały dzień otrzymają więcej. Ci, którzy byli pierwsi, są zadowoleni. Otrzymali po denarze. Ci którzy pracowali od rana zapewne myśleli, iż dostaną dwanaście razy tyle. Okazuje się jednak, że i oni otrzymali po denarze. Umówieni rankiem otrzymali tyle samo, co umówieni pod wieczór. Wszyscy pracujący w winnicy Pana otrzymują tyle samo, choć narratora interesuje jedynie pierwsza i ostatnia grupa robotników. Równa zapłata za nierówną pracę wydaje się nieporozumieniem. Pierwsi spośród tych, którzy zostali zmówieni, czują się zawiedzeni w swych oczekiwaniach. Ich reakcją jest szemranie (podobnie szemrze starszy brat w Łukaszowej przypowieści „o synu marnotrawnym” Łk 15, 25-32).
Zdaniem protestujących, niesprawiedliwość, której miał się dopuścić gospodarz, była podwójna. Po pierwsze, nie uwzględnił czasu, który poświęcili jedni i drudzy na pracę, po drugie pierwsi pracowali w upale dnia, drudzy – nie. Wspomniany tu upał dnia był rzeczywiście dokuczliwym, przynosił go gorący wiatr ze Wschodu. Praca w takim upale była rzeczywiście niezwykle uciążliwa. W ich przekonaniu, ale i w przekonaniu każdego z nas sprawiedliwość wymagałaby zróżnicowania w zapłacie. Skoro ci, którzy pracowali mniej otrzymali denara, to ci, którzy pracowali więcej powinni otrzymać więcej.
(pdf) |