Przypowieść o robotnikach w winnicy (Mt 20,1-16)

Jezus zdąża do Jerozolimy. To już ostatnia Jego podróż do Świętego Miasta.

Pojawienie się gospodarza w równych odstępach trzech godzin odpowiada ówczesnemu podziałowi dnia na cztery okresy. Warto zwrócić uwagę, że opisany w przypowieści sposób rekrutacji najemnych robotników na Bliskim Wschodzie obowiązuje również dziś. Także dzisiaj można zobaczyć robotników, którzy czekają rankiem na pracę przy drodze lub na skrzyżowaniach.

Trudno odpowiedzieć na pytanie dlaczego gospodarz nie zatrudnił większej liczby robotników na samym początku. Być może okazało się, iż wykonanie pracy stało się bardzo pilne ze względu na pogodę. Być może był to koniec sierpnia albo początek września i winogrona musiały być pilnie zebrane. Inni wskazują, że był to piątek i zbliżał się szabat, kiedy należało zakończyć pracę. Z pewnością gospodarz nie zamierzał wykorzystać ekonomicznie faktu nieustalenia zapłaty przy angażowaniu kolejnych robotników. Nie jest także słuszne przypuszczenie, że robotnicy pojawili się później. Wyraźnie bowiem  w Mt 20,6 jest mowa o tym, że cały dzień stali oni bezczynnie. W rzeczywistości wyjaśnienia te nie są ważne dla nauki Jezusa. Jest to przypowieść, a nie opowiadanie o zaistniałym wydarzeniu. Niewątpliwie Jezus chciał przekazać niezwykle ważną naukę. Z pewnością nikt nie spodziewał się finału przypowieści.

« 7 8 9 10 11 »
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..