Życie zniszczone grzechem może zostać odnowione przez Ducha Bożego - Psalm 51.
Dlaczego psalmista tak często wyznaje: „zgrzeszyłem”?
Psalmista wie, że odpowiedzialność za skutki grzechu spada wyłącznie na grzesznika, stąd też jego nieustanne wyznanie –„zgrzeszyłem” – jest niczym innym, jak wołaniem do Boga, by oczyścił źródła nieszczęścia, zawinionego zresztą przez człowieka. Autor psalmu nalega, by Bóg go oczyścił, gdyż jest to konieczny etap drogi wiodącej do odnowienia ludzkiego wnętrza: „Pokrop mnie hizopem, abym stał się czysty, obmyj mnie, bym nad śnieg był bielszy” (w. 9).
Hizop to roślina, prawdopodobnie majeranek syryjski, wykorzystywana w rytualnych pokropieniach, między innymi w rycie pokropienia krwią w przypadku oczyszczenia z trądu (Kpł 14,4.6). Użyta w tym wersecie metafora śniegu przywodzi na myśl znany tekst z Księgi Izajasza: „Choćby wasze grzechy były jak szkarłat – nad śnieg wybieleją” (Iz 1,18).
Świadomość doznanego przebaczenia sprawia, że wnętrze człowieka przepełnia ogromna radość: „Daj mi usłyszeć radość i wesele, a ożyją kości poniżone” (w. 10). Następnie psalmista prosi Boga: „Odwróć oblicze od grzechów moich i zgładź wszystkie moje nieprawości” (w. 11). Wyraża w ten sposób przekonanie, że kiedy tylko Bóg odwróci oblicze od popełnionych przez niego grzechów natychmiast zostaną one unicestwione.
Natchniony autor wierzy, że Bóg jest daleki od grzechu, natomiast dopuszcza pragnącego nawrócić się grzesznika blisko siebie. Psalmista jednak zdaje sobie sprawę, że pełna radość płynie nie tylko z faktu zmazania wszystkich grzechów, ale także z wewnętrznej odnowy, do której człowiek sam z siebie nie jest zdolny. Stąd też grzesznik, któremu przebaczono oczekuje teraz od Boga nowego życia w duchu, o czym mówi dalsza część Psalmu 51.