Wiara w Ducha Świętego była czymś bardzo charakterystycznym dla chrześcijan od samego początku.
To była próba spekulatywnego wyjaśnienia jedności i odrębności w Trójcy Świętej. Jak już zostało wspomniane, używając terminów filozoficznych Tertulian przyjmował jedność substancji i różnorodność osób. O ile jednak dużo mógł powiedzieć o Bogu Ojcu i o Synu Bożym, to o Duchu Świętym niemal nic. Jeżeli nawet Tertulian prowadził jakieś spekulacje na ten temat, to były one zazwyczaj dość zawiłe i dziś są tylko przedmiotem sporów między teologami, czytającymi jego dzieła.
Natomiast nieco więcej miał do powiedzenie na temat działań Ducha Świętego. Przypominał zatem Jego rolę w dziejach zbawienia i we wcieleniu, choć ogranicza się najczęściej do przypomnienia świadectw biblijnych. Ten sam Duch Święty działa również w Kościele, kontynuując w pewien sposób dzieło zbawcze Chrystusa. Tertulian ukuł nawet taką ciekawą sentencję, że Chrystus wstąpił do nieba i zasiada po prawicy Ojca, jak mówi Wyznanie Wiary, a „w swoim zastępstwie zesłał moc Ducha Świętego, jako przewodnika wierzących”[5]. Od tej chwili, czyli od Pięćdziesiątnicy, moc Ducha Świętego jest obecna w Kościele i uwidacznia się w życiu chrześcijan.
W formie uzupełnienia warto dodać słowo na temat Justyna i Tertuliana. Obaj byli osobami świeckimi. Jeden filozofem, a drugi prawnikiem z wykształcenia. Skoro zatem katolicy świeccy podejmowali kwestię Ducha Świętego, to widocznie była to sprawa ważna dla wszystkich wierzących. W następnych dziesięcioleciach kwestia ta stała się bardziej sprawą teologów zaangażowanych w duszpasterstwo. Podejmowali oni ten temat w sposób systematyczny.