Zwykło się przyrównywać Kościół do łodzi, nazywając go metaforycznie "Łodzią Piotrową".
O czym więc tak naprawdę mówi biblijna opowieść o potopie?
W odróżnieniu od pesymistycznej wizji historii, która przenika pozabiblijne opowiadania, biblijna relacja tchnie optymizmem, którego źródłem jest zbawcza wola Boga. Mimo wyraźnych wspomnianych różnic istniejących między dwiema tradycjami, które zostały połączone przez autora biblijnego, wskazują one na tę samą prawdę: „Działanie Boga – zarówno kara zesłana na występnych, jak i ocalenie przed nią sprawiedliwych – są wyrazem miłości i mają na celu zbawienie człowieka.
A zatem „Opowiadanie o potopie” lepiej byłoby zatytułować „Ratunek” albo „Opowiadanie o ocaleniu”, bo taki jest jego główny temat. Czytamy w nim bowiem o przygotowaniach Noego do potopu; o zwierzętach wprowadzanych do arki; o wzbierających i opadających wodach; wreszcie o błogosławieństwie, którego Bóg udzielił ocalałym. Nie znajdziemy tam natomiast żadnych mrożących krew w żyłach opisów krzyków wydawanych przez ginących grzeszników czy paniki tonących zwierząt. I nie powinniśmy ich do tej opowieści dopisywać, ani też pytać np. o to, dlaczego przez potop nie zostały ukarane ryby, czy wyciągać wniosku, że były one bardziej sprawiedliwe w oczach Bożych niż czworonogi. Puenta opowieści dotyczy bowiem kwestii zbawienia, a nie szczegółów kataklizmu.
(pdf) |