Starotestamentowe figury Kościoła.
W jaki sposób metafora miłości małżeńskiej została przejęta przez Nowy Testament?
Tak jak Pieśń nad pieśniami stanowi dokonaną przez lud Starego Przymierza relekturę nauczania zapisanego w księgach prorockich, tak też lud Nowego Przymierza dokonał ponownej relektury Pieśni nad pieśniami. Księga ta posłużyła do ukazania oblubieńczej miłości Chrystusa do Kościoła.
W Nowym Testamencie natchnieni autorzy odnoszą do Jezusa to, co w Starym należało wyłącznie do Jedynego Boga. Jest to świadectwo uznawania boskiej godności Jezusa Chrystusa. Jan Chrzciciel nazywa siebie przyjacielem „Oblubieńca”, „Oblubienicą” zaś jest przychodzący do Jezusa lud (J 3,29). Św. Paweł pisząc do Koryntian nawiązuje do zwyczajów praktykowanych podczas uroczystości weselnych: „Poślubiłem was przecież jednemu mężowi, by was przedstawić Chrystusowi jako czystą dziewicę” (2 Kor 11,2). Przyprowadza do Mesjasza Jego Oblubienicę – nowy lud Boży, złożony z Żydów i Greków, wśród których głównie pracował (por. Ef 2,11-22; 3,6).
Bardzo wyraźnie do Pieśni nad pieśniami nawiązuje wreszcie Apokalipsa. To, co starotestamentowy utwór odnosi do Oblubieńca, ostatnia księga Biblii odnosi do Chrystusa, a słowa Oblubienicy wkłada w usta Kościoła. Jedyne słowo wypowiedziane przez Oblubienicę – Kościół brzmi: „Przyjdź!” (Ap 22,17; por. Pnp 2,8; 4,16; 7,13). Jest to wołanie przywołujące Pana, który w tajemniczy sposób jest obecny przy swej Oblubienicy, ale którego ukazania się w pełnej chwale Kościół wciąż jeszcze oczekuje, by móc wreszcie rozpocząć „ucztę Godów Baranka” (Ap 19,9).