Jak dowiadujemy się z Dziejów Apostolskich, pierwsi uczniowie Chrystusa spotykali się na "łamaniu chleba".
Istniały również przeszkody o charakterze subiektywnym. Chrześcijanie byli świadomi i o tym im często przypominano, że Komunię Świętą winni przyjmować czystym sercem. Jeden z bardzo wczesnych pisarzy chrześcijańskich pisał w traktacie wyjaśniającym istotę chrześcijaństwa: „pokarm zwany Eucharystią” może przyjmować ten „kto wierzy […] oraz żyje tak, jak Chrystus nakazał”[16]. To była generalna zasad, którą duszpasterze szczegółowo wyjaśniali. W Didache z kolei zostało to powiedziane w sposób bardziej duchowy: „kto święty, niech przystąpi”[17]. Od samego zatem początku chrześcijanie mieli świadomość, że zarówno uczestnictwo w Eucharystii, a przede wszystkim jej przyjmowanie, domaga się świętości, czyli pozostawania bez grzechu. Była to oczywiście sprawa sumienia każdego z nich. Jednocześnie powszechna była świadomość grzeszności. W tej sytuacji każdy musiał pamiętać, by za grzechy swoje pokutować i w ten sposób przygotowywać się na przyjęcie Eucharystii. Ojcowie Kościoła propagowali tzw. „pokutę codzienną”, czyli modlitwa, zwłaszcza prośba o przebaczenie grzechów, a także dzieła miłosierdzie, umartwienia. Przypominano zwłaszcza o obowiązku przebaczania bliźnim, zgodnie ze słowami codziennie powtarzanej modlitwy: „odpuść nam, jak i my odpuszczamy”.
Sprawa godnego przyjmowania Komunii Świętej była sprawą bardzo delikatną i dla wielu duszpasterzy źródłem niepokoju. Zwłaszcza, gdy w czwartym wieku, chrześcijaństwo stało się w dużej mierze zjawiskiem masowym, wielu duszpasterzy zauważało, że wielu chrześcijan przystępowało do Komunii Świętej bez należytego przygotowania. Duszpasterze zauważali w życiu codziennym wiele zachować nie licujących z wiarą, a zwłaszcza świętością, a potem tych samych ludzi widzieli przystępujących do Stołu Pańskiego. Stąd pojawiające się w ich kazaniach ostrzeżenia przed świętokradztwem i odpowiedzialnością przed Bogiem za profanowanie Eucharystii.
Z drugiej strony wśród chrześcijan, a także wśród części ówczesnych duszpasterzy, pojawiały się obawy i rezerwa w przyjmowaniu Komunii Świętej. Zwłaszcza wśród mnichów starożytnych poczucie grzeszności sprawiało, że do Komunii Świętej przystępowali tylko w największe święta. Zwykłych wiernych przestrzegano przed bagatelizowaniem grzechów, zalecano powstrzymywanie się od Komunii Świętej po niektórych zachowaniach, których godziwość budziła wątpliwości. W takich sytuacjach zalecano wpierw akty pokutne i czyny mające charakter zadośćuczynienia. Musimy mieć świadomość, że chodzi o czasy, gdy jeszcze nie istniała spowiedź i niepokoje sumienia trzeba było rozwiązywać we własnym zakresie.