Jak dowiadujemy się z Dziejów Apostolskich, pierwsi uczniowie Chrystusa spotykali się na "łamaniu chleba".
„Dzień Pański” - dniem Eucharystii
Od samego początku zwyczajnym dniem sprawowania Eucharystii był „dzień Pański” czyli niedziela. Tak było już prawdopodobnie w czasach apostolskich, choć jednoznacznych dowodów na to nie mamy. Natomiast w dokumencie z przełomu pierwszego i drugiego wieku zawarte jest jasne polecenie: „W dniu Pana, w niedzielę, gromadźcie się razem, by łamać i składać dziękczynienie”[6]. Późniejsze dokumenty ten fakt tylko potwierdzają. Niedziela była dniem uprzywilejowanym ze względy na wydarzenia zbawcze związane z tym dniem, przede wszystkim zmartwychwstanie Chrystusa.
Uczestnictwo w niedzielnej Eucharystii było jak się wydaje sprawą oczywistą dla każdego chrześcijanina i nie były potrzebne w tym względzie żadne urzędowe ponaglenia. Przypomniane wyżej zdanie z Didache o gromadzeniu się w „dzień Pański” na Eucharystii zdaje się stwierdzać pewną oczywistość. Zachował się dokument z trzeciego wieku, fragment z przesłuchania chrześcijanina przed sądem. Podczas jednego z prześladowań sędzia pytał uwięzionych chrześcijan dlaczego mimo zakazu brali udział w zgromadzeniu niedzielnym. Oskarżeni odpowiadali: „Nie możemy żyć bez świętowania niedzieli”[7]. To zdanie zdaje się wyrażać powszechną świadomość chrześcijan. Każdy z nich, o ile tylko miał taką możliwość, starał się uczestniczyć w niedzielnej Eucharystii. Było to naturalne zachowanie każdego chrześcijanina. Wynikało ono być może z dowartościowania przez nich samej Eucharystii, a częściowo być może był to wynik ówczesnego przygotowania do chrztu i pozostałych sakramentów inicjacji chrześcijańskiej. Jak wiadomo nie tylko poganin, ale również katechumen, nie mógł uczestniczyć w Eucharystii. Katechumen przychodził na zgromadzenie, uczestniczył w liturgii Słowa, a następnie wręcz był wypraszany i musiał zgromadzenie opuścić. W ten sposób rósł w nim szacunek do Eucharystii i rosło pragnienie uczestnictwa w niej. Kiedy więc po chrzcie mógł już w pełni uczestniczyć we Mszy Świętej, bardzo sobie to cenił i korzystał z każdej nadarzającej się okazji, by w niej uczestniczyć.