W starotestamentowych tekstach opowiadających o stworzeniu człowieka można odnaleźć biblijną naukę o małżeństwie, którego powstanie i istnienie zostało uwarunkowane wolą samego Boga.
Elementy konstytutywne instytucji małżeństwa w Starym Testamencie
Małżeństwo będące głęboką wspólnotą życia i miłości mężczyzny i kobiety, ustanowione stwórczą wolą samego Boga, jako instytucja społeczna odzwierciedla historyczną sytuację starożytnego świata. O różnych sposobach urzeczywistniania w ciągu historii zbawienia małżeńskiego przymierza oraz trudnościach wynikających z grzechu w realizacji Bożego zamysłu w tym względzie opowiada Biblia (por. KKK 1602).
Wybór żony. Ponieważ izraelska, wielopokoleniowa, rodzina, stanowiąc podstawową komórkę społeczną w życiu narodu wybranego, miała charakter patriarchalny, stąd też o zawarciu małżeństwa decydowali zazwyczaj ojcowie rodzin. Zwłaszcza na ojcu pana młodego spoczywał obowiązek znalezienia dla syna żony. Zwyczaj ten dobrze dokumentuje postawa sędziwego Abrahama, który dla znalezienia żony swojemu synowi Izaakowi posyła sługę do swego rodzinnego kraju: „Udasz się natomiast do mojego rodzinnego kraju i tam wybierzesz żonę dla Izaaka” (Rdz 24,4). Z różnych powodów możliwe były odmienne sytuacje, kiedy inicjatywę w znalezieniu żony przejmowała matka, jak w przypadku Hagar, matki Izmaela, która sprowadziła swojemu synowi żonę z Egiptu (Rdz 21,21). Niekiedy wyboru żony dokonywali sami synowie: tak postąpił Ezaw, syn Izaaka i Rebeki (Rdz 26,34) oraz jego brat Jakub (Rdz 29,14-30), czy Juda, syn Jakuba i Lei (Rdz 38,1-5). Chociaż o doborze kandydatek na żony decydowali rodzice, zwłaszcza ojcowie, to jednak w przypadku Rebeki, przyszłej żony Izaaka, ważna jest decyzja samej zainteresowanej dziewczyny (Rdz 24,5.8.57-59).
Akt zaślubin. Małżeństwo poprzedzone wstępnym okresem narzeczeństwa stanowiło punkt zwrotny w życiu nowożeńców. Istotnym elementem aktu zaślubin było zawarcie kontraktu, mającego charakter dwustronnej umowy lub przymierza oraz wpłaceniu uzgodnionej sumy pieniędzy, jaką mężczyzna chcący poślubić kobietę musiał zapłacić rodzicom narzeczonej (Pwt 22,28-29 mówi o 50 syklach srebra). Wyznaczona zapłata, którą można było odpracować, jak w przypadku Jakuba (Rdz 29,14-30), miała służyć jako zabezpieczenie bytu poślubionej kobiety, w przypadku gdyby mąż umarł lub ją porzucił. Również ojciec panny młodej był zobowiązany uposażyć swoją córkę, a otrzymane od niego dobra stanowiły jej własność na wypadek wdowieństwa lub oddalenia przez męża. Po zawarciu kontraktu młodzi pozostawali nadal pod opieką swoich rodzin, chociaż posiadali już status małżeńskiej pary. Kolejny etap zaślubin polegał na wprowadzeniu oblubienicy do domu oblubieńca, co dokonywało się w trakcie uroczystej procesji (Ps 45,10-16), po czym następowały siedmiodniowe ceremonie weselne (Rdz 29,27-28). Ten radosny czas ślubnej ceremonii wypełniały tańce, śpiewy, zabawy oraz obfitość jedzenia i picia. Kulminacyjny moment zaślubin stanowił akt pożycia małżeńskiego, mający miejsce w odświętnie przystrojonym pomieszczeniu (Rdz 29,21-23), który ostatecznie potwierdzał zawarty wcześniej kontrakt. Chociaż w starotestamentowych pismach nie zachował się formalny obrzęd zawarcia małżeństwa, to w świetle tekstów prorockich, mówiących o oblubieńczej miłości Boga do Izraela, wypowiadana w trakcie ślubnych ceremonii formuła mogła brzmieć: „Ja… będę dla ciebie mężem, Ty… będziesz dla mnie żoną” (por. Oz 2,4). Odtąd poślubiona kobieta opuszczała dom rodzinny i włączała się w wielką patriarchalną rodzinę i ród męża.
Prawo małżeńskie. Kontakty narodu izraelskiego z ościennymi narodami prowadziły do kodyfikacji przepisów uwzględniających różne aspekty małżeństwa. Stary Testament wyraźnie zabraniał małżeństw między bliskimi krewnymi oraz powinowatymi (Kpł 18,6-18; 20,11-21; Pwt 23,1; 27,22-23), niemniej jednak racje rodzinne i ekonomiczne skłaniały do zawierania związków małżeńskich wewnątrz tego samego pokolenia (Lb 36,5-9). W przypadku małżeństw lewirackich chodziło przede wszystkim o podtrzymanie rodu i rodziny zmarłego bezpotomnie, „by nie zginęło jego imię w Izraelu” (Pwt 25,6; por.: Rdz 38,6-11; Rt 3-4). Względy religijne legły u podstaw zakazu wstępowania w związki małżeńskie z kobietami narodów pogańskich (Wj 34,16; Pwt 7,3-4; Ezd 9-10; Ne 10,31; Ml 2,11-12).
Zawarcie małżeństwa generowało określone konsekwencje natury moralnej i prawnej. Szóste przykazanie dekalogu (Wj 20,14; Pwt 5,18), obligujące obydwoje małżonków, uzupełnione o dziewiąte przykazanie – zakazujące pożądania własności mężczyzny (Wj 20,17; Pwt 5,21) – stało na straży małżeńskiej wierności. W świetle szczegółowych regulacji dotyczących cudzołóstwa mężczyzna żonaty był niewierny tylko wtedy, gdy współżył z zaręczoną dziewczyną lub zamężną kobietą oraz z niewolnicą stanowiącą własność innego mężczyzny (Kpł 19,20-22), natomiast każda niewierność kobiety, również w okresie poprzedzającym małżeństwo (miała obowiązek pozostać dziewicą), naruszała prawa swojego małżonka. Trzeba jednak dodać, że choć status kobiety w tym względzie był inny, to jednak prawo chroniło ją przed niesłusznymi oskarżeniami (Pwt 22,13-19) oraz przestępstwami (Wj 22,15-16; Pwt 22,25-29).
Dozgonna wierność miłości małżeńskiej stanowiła w Izraelu znany i ceniony ideał, niemniej jednak w świetle starotestamentowego prawodawstwa istniała możliwość rozstania się małżonków, chociaż prawo do podjęcia takiej decyzji było zastrzeżone mężczyźnie, który mógł je w określonych przypadkach stracić (Pwt 22,13-19.28-29). Rozwiązanie kontraktu małżeńskiego wiązało się z wystawieniem dokumentu nazywanego „listem rozwodowym” (hebr. sēper kerîtut - Pwt 24,1), który powinien zawierać powód oddalenia swojej żony: prawodawca uzasadniał ten powód bardzo nieprecyzyjnie, jako „coś odrażającego” (hebr. ʽerwat dābār), dając w ten sposób mężczyźnie okazję do rozwodu niemalże zawsze. W czasach Jezusa istniały dwie interpretacje tego hebrajskiego wyrażenia, tłumaczonego jako „coś odrażającego”: stanowisko prezentowane przez rabina Hillela uznawało, że każdy powód jest wystarczający, nawet błahy, by mąż mógł oddalić swoją żonę, natomiast inny, rygorystyczny kierunek, prezentowany przez rabina Szammaja, utrzymywał, że tylko poważna przyczyna, zwłaszcza o charakterze obyczajowym, stanowi podstawę umożliwiającą wystawienia listu rozwodowego. Wydanie dokumentu rozwodu dawało oddalonej kobiecie prawo do zawarcia nowego związku małżeńskiego oraz wzięcie, ustalonego wcześniejszym kontraktem, posagu. Jednakże po ustaniu tego drugiego małżeństwa (śmierć męża lub otrzymanie kolejnego listu rozwodowego) nie mogła powtórnie zostać żoną pierwszego męża (Pwt 24,4). Perspektywa Starego Testamentu, w której Księga Rodzaju dobitnie ukazuje autentyczną wolę Boga w sprawie rozwodów stanowi argument skrypturystyczny, do którego odwołuje się Jezus w dyskusji z faryzeuszami na temat rozwodów – Mt 19,3-12. Nowość radykalnych wskazań Chrystusa w spojrzeniu na rozwód i powtórne małżeństwo polega na tym, że przewidziane przez Mojżesza prawo do wystawienia listu rozwodowego zostaje pokazane jako kompromis podyktowany zatwardziałością serca, zakorzenionego w niskim poziomie życia duchowego, natomiast wspólnota małżeńska, która nie jest jedynie rodzajem kontraktu czy umowy, jest ukazana jako ustanowiona przez Boga jedność mężczyzny i kobiety (Rdz 2,24). Chociaż praktykowane, zwłaszcza w okresie patriarchów i w czasach monarchii, wielożeństwo (poligamia) miało przede wszystkim pomagać w realizacji ideału wielkich rodzin i posiadania licznego potomstwa, to trzeba wyraźnie powiedzieć, że już w czasach Starego Testamentu tylko małżeństwo monogamiczne było uznawane za ideał (Rdz 2,18-24).