Maryja w czasie głoszenia Dobrej Nowiny.
Błogosławiona Maryja, Matka Jezusa
W podobnym duchu należy odczytywać Wydarzenie, które św. Łukasz kreśli w jedenastym rozdziale swojej Ewangelii (Łk 11,27-28). We fragmencie tym Maryja co prawda nie pojawia się bezpośrednio, Jej imię nie zostaje wprost przywołane, jednak niewątpliwie można słyszeć Jej obecność. Ukazując zdążającego do Jerozolimy Jezusa św. Łukasz podkreśla wartość modlitwy (Łk 11,1-13). Następnie Jezus, który ukazany jest także jako uzdrowiciel (Łk 11,14-23), ostrzega słuchaczy przed szatanem (Łk 11,24-26). Jego słowa przestrzegające przed złym duchem przerywa kobieta, kto najprawdopodobniej zobaczyła Maryję, stąd też zawołała: „szczęśliwe łono, które Cię nosiło i piersi, które ssałeś” (Łk 11,27). Na te słowa Jezus odpowiada: „Tak, błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają słowa Bożego i przestrzegają” (Łk 11,28).
Mowę Jezusa, który ostrzega przed złośliwością złego ducha przerywa jakaś bezimienna kobieta z tłumu wysławiając Jego Matkę. Łukasz podkreśli, iż kobieta wychwala Maryję podniosłym głosem, ponieważ zrodziła takiego niezwykłego właśnie Syna. Wypowiedziane przez nią błogosławieństwo przywołuje na pamięć spotkanie Maryi z Elżbietą, która na sam widok swej krewnej rozpoznaje i wysławia w Niej Matkę Mesjasza (Łk 1,42.45), oraz dziękczynny hymn Magnificat, w którym sama Maryja zapowiedziała: oto bowiem odtąd wszystkie pokolenia będą mnie nazywać szczęśliwą (Łk 1,48). Niewątpliwie w wołaniu owej anonimowej kobiety realizuje się już zaczątkowo zapowiedź Maryi. Można powiedzieć, iż jest ona pierwszą czcicielką Maryi[28]. Do tego uwielbienia Maryi, wypowiedzianego podniesionym głosem, doszła ona przez Jezusa: słuchając Go i patrząc na Jego czyny. Owa anonimowa niewiasta ewangeliczna zapowiada już, że cześć oddawana Maryi będzie zabarwiona emocjonalnie, podniosła i w sposób szczególny ukochana przez niewiasty.
Treścią błogosławieństwa bezimiennej kobiety jest macierzyństwo Maryi. Słownictwo używane przez św. Łukasza jest typowo semickie. Kobieta, w duchu kultury żydowskiej, nie wymienia imienia tej, którą sławi, ale mówi o jej łonie i piersiach, które jednoznacznie odnoszą się do jej funkcji macierzyńskiej. Podmiotem szczęścia jest ale kobieta, która poczęła w swym łonie, zrodziła, wykarmiła piersiami i wychowała syna – jest Maryja. W tak sformułowanym błogosławieństwie ujawnia się też jeszcze inny aspekt mentalności semickiej, która widzi godność kobiety w jej macierzyństwie. Według człowieka biblijnego bowiem największe szczęście niewiasty płynie ze zrodzenia i wychowania dobrego i prawego syna (zob. Prz 23, 24-25). Maryja jest zatem nazwana szczęśliwą ze względu na Jej Syna, ale taki sposób Jej wysławiania zawiera jednocześnie najwyższą pochwałę pod adresem samego Syna, który jest przyczyną Jej dumy. Dla Niej bycie Jego Matką jest największym zaszczytem, jaki mógł spotkać jakąkolwiek kobietę na ziemi, ponieważ On jest Synem godnym największej czci[29].