Rusz Duszę co rusz przywołuje świadectwa kapłańskiego powołania i zachęca do modlitwy za księży.
Ks. Damian Płaza
Pierwszym momentem przełomowym w moim życiu był czas, kiedy przygotowywałem się do sakramentu bierzmowania. Wtedy to zacząłem się zastanawiać nad swoją wiarą, nad tym, co to znaczy być człowiekiem wierzącym. Dzięki Duchowi Świętemu zacząłem coraz więcej się modlić, a udział w Eucharystii nie był już dla mnie przymusem.
Następnie przyszedł czas szkoły średniej. Wspaniały czas, kiedy zacząłem się trochę bardziej angażować w grupę apostolską przy parafii; wspólne wyjazdy, przedstawienia czy spotkania formacyjne były czymś ciekawym. Poznałem wtedy także wspaniałych kapłanów, którzy opiekowali się naszymi grupami. I chyba wtedy pierwszy raz pojawiła się myśl: „Ciekawe jak by to było być księdzem”. Jednak szybko odrzuciłem ten pomysł sądząc, że pewnie każdy młody chłopak miał kiedyś taką myśl.
ks. Damian Płaza.Przyszedł czas matury i pierwszych decyzji. Z jednej strony pragnienie pójścia na studia, bycia inżynierem, założenia rodziny, a z drugiej - chęć pójścia za Jezusem w stronę kapłaństwa. Zwyciężyła myśl o złożeniu papierów na AGH. Zacząłem odkrywać życie studenckie, mieszkanie na akademikach, wspólne spotkania, imprezki ze znajomymi. I wszystko wyglądało z zewnątrz, że sprawa powołania jest zamknięta. Jednak Jezus nie zapomniał o mnie. Na pierwszych rekolekcjach parafialnych w Krakowie po raz pierwszy świadomie zawierzyłem swoje życie Bogu, prosząc Go, by mnie prowadził przez moje życie. Wtedy nie zdawałem sobie sprawy jak cudowny plan On szykuje na moje życie.
Choć na uczelni radziłem sobie całkiem dobrze i poznałem wielu nowych ludzi, to jednak w sercu czułem ciągle jakby to nie było moje miejsce. I z takimi wątpliwościami przeżyłem pierwszy rok studiów, ciągle pytając Boga: „Gdzie jest moje miejsce?”. Z takimi wątpliwościami poszedłem na Pieszą Pielgrzymkę Tarnowską, wierząc, że Bóg odpowie mi na pytanie, co dalej mam robić w swoim życiu. Idąc na Jasną Górę Jezus stawiał na mojej drodze ludzi, którzy pomogli mi zrozumieć, że On wzywa mnie do czegoś więcej. Docierając do Matki Bożej powiedziałem Bogu, że „daję Ci ten rok, a Ty pokaż mi którą drogą mam iść”.
I nie zawiodłem się. Przez cały ten czas Bóg dawał mi drobne znaki, jak bardzo czuwa nade mną; 5 zaliczeń i egzaminy zdane w jednym dniu, nowi wspaniali ludzie, wspólne spotkania i dyskusje, okazje do obrony wiary, a najbardziej to, że zachował mnie od zejścia na złą drogę, dało mi jasny sygnał: Damian, Bóg wzywa Cię do czegoś więcej. Wszystkie te wydarzenia składały się w jedną drogę, która prowadziła mnie do odkrycia, że Bóg chce abym poszedł za Nim, zostawiając wszystko co mam. Porzuciłem swoje plany, studia, znajomych, ale w nagrodę Bóg dał mi o wiele więcej marzeń które spełnił, wiedzy która pozwoliła mi lepiej poznać świat oraz ludzi, którzy stali się prawdziwymi przyjaciółmi. Tak wiele za tak mało. Dając Bogu rok, On dał mi całe życie. I w tej cudownej drodze do kapłaństwa, a teraz kapłańskiej, niech będzie Bóg uwielbiony. Tych wszystkich, którzy dotrwali do końca proszę o krótką modlitwę za mnie.