W tych krajach, w których tożsamość narodowa wiązała się z Kościołem katolickim i obroną wiary, kult maryjny rozwinął się bardzo mocno.
Niewątpliwie najważniejszym miejscem jest Tuchów, bowiem tam dokonano pierwszej w diecezji koronacji obrazu Matki Bożej papieskimi koronami. 2 października 1904 r. w obecności kilku biskupów, ok. 200 kapłanów i 130 tys. wiernych ówczesny ordynariusz tarnowski bp Leon Wałęga dokonał aktu nałożenia koron oraz oddania całej Diecezji Tarnowskiej w opiekę Tuchowskiej Matce. Żywił do Tuchowskiej Pani szczególne nabożeństwo[36].
W tym roku będziemy przeżywać 100-lecie koronacji Matki Bożej Zawadzkiej. Pierwotnie miała się odbyć 18 listopada 1913 r., ale ze względu na działania wojenne została o kilka lat przesunięta. Odbyła się 8 września 1920 r. Koronatorem był bp Leon Wałęga. Obecnych było kilku biskupów z sąsiednich diecezji, ok. 100 kapłanów, urzędnicy państwowi i wojsko oraz rzesza wiernych[37].
W II Rzeczypospolitej papieskimi koronami ozdobiono 21 wizerunków Matki Bożej[38], wśród nich dwa z Diecezji Tarnowskiej: z Bochni i Odporyszowa.
Ciekawa jest historia bocheńskiej koronacji. Obraz Matki Bożej Różańcowej jest jedną z najstarszych kopii obrazu częstochowskiego, różni się smutniejszym wyrazem twarzy Maryi i lekkim skłonem głowy w stronę Dzieciątka[39]. Obraz ten był własnością Krzysztofa Bąkowskiego, mieszczanina z Wieliczki. Wisiał u niego w domu i tam zasłynął łaskami. Bąkowski uważał, że jest niegodny, by mieć go u siebie, więc ofiarował obraz do kościoła parafialnego. Ponieważ według niego proboszcz wielicki nie uhonorował należycie cudownego wizerunku, zabrał swój dar i zawiózł do bocheńskich dominikanów. Dokładna data tego faktu nie jest znana. Prawdopodobnie stało się to ok. 1618 r. Ojcowie dominikanie otoczyli obraz wielką czcią. W 1620 r. został umieszczony w ołtarzu bractwa różańcowego. Od razu wokół niego zaczęli gromadzić się wierni wszystkich stanów. Wypraszali wiele łask[40]. Obraz Matki Bożej Różańcowej zasłynął trzykrotnie cudem łez. To niezwykłe zjawisko szczegółowo opisał przeor dominikanów bocheńskich o. Tomasz Rościszewski, naoczny świadek wydarzeń w książce pt. Puklerz złoty na obronę Obrazów Katolickich i Łza krwawa Obrazu Bocheńskiego Najświętszej Panny wyrażona z 1639 r. Pierwszy raz obraz pokrył się łzami i krwawym potem 28 lipca 1637 r. w obecności duchownych i ludu, licznie zgromadzonego na nabożeństwie. Władze zakonne powołały specjalną komisję do zbadania tego niewytłumaczalnego zjawiska. Komisja przybyła 29 października 1637 r. i sama doświadczyła cudu, gdyż wobec jej członków i zgromadzonego ludu obraz drugi raz krwawo zapłakał. Trzeci raz zjawisko to powtórzyło się 15 maja 1638 r. Rozpoczął się wówczas okres wielkiego kultu Bocheńskiej Pani. Ludzie spieszyli do Niej z całej południowej Rzeczypospolitej, nie szczędząc dla Matki Bożej cennych wotów i darów. Wartość kosztowności złożonych w drugiej połowie XVIII w. jako wyraz wdzięczności za otrzymane łaski za przyczyną Matki Bożej Bocheńskiej oszacowano na 60 tys. guldenów[41]. Rozpoczęto wtedy starania o koronację obrazu papieskimi koronami. Były wówczas wystarczające racje, żeby uzyskać pozwolenie. Byłaby to pierwsza taka uroczystość na ziemiach polskich. Przyszły jednak różne dziejowe zawieruchy, wojny, pożary, potem rozbiory, co uniemożliwiło jej zrealizowanie. Po kasacie klasztoru dominikanów w 1777 r. budynek rozebrano. Obraz 2 października 1778 r. ojcowie dominikanie przenieśli uroczyście na swoich ramionach do kościoła św. Mikołaja. Umieszczono go w nowo wzniesionej kaplicy, w barokowym ołtarzu przeniesionym z kościoła dominikańskiego[42]. Ożywienie kultu Matki Bożej nastąpiło na początku XX w. Jak dawniej, przed zaborami, na odpust zaczęli przybywać wierni z różnych stron. Szczególnie dużo pielgrzymów gromadziło się podczas pierwszej wojny światowej. Po jej zakończeniu wznowiono intensywne starania, by ukoronować cudowny wizerunek. W 1932 r. ówczesny proboszcz ks. prał. Władysław Kuc zwrócił się do ordynariusza tarnowskiego bp. L. Wałęgi, by wyjednał u Ojca Świętego Piusa XI koronację bocheńskiego obrazu. Koronacja przyczyniłaby się do rozwoju kultu i umocnienia pobożności wiernych. Komisja powołana dla prowadzenia procesu koronacyjnego po wypełnieniu swoich obowiązków potwierdziła cudowność obrazu i ponowiła prośbę do nowego ordynariusza, bp. F. Lisowskiego o skierowanie sprawy do Stolicy Apostolskiej. Dnia 26 grudnia 1933 r. bp Franciszek Lisowski podczas nabożeństwa w Bochni uroczyście odczytał dekret wydany przez Stolicę Apostolską 1 grudnia tegoż roku, zezwalający na koronację łaskami słynącego obrazu Matki Boskiej Bocheńskiej. […] O jak bardzo głęboko korzy się i uniża me biedne serce na myśl, że na mocy upoważnienia Stolicy św. mam ozdobić koronami te Najświętsze Istoty! […][43] – pisał później biskup w słowie do diecezjan. Uroczystość koronacji została wyznaczona na 15 sierpnia 1934 r. Z powodu ogromnej klęski powodzi, jaka nawiedziła Polskę południową w lipcu 1934 r., uroczystość przeniesiono na 7 października tego roku[44]. Wraz z biskupem ordynariuszem uczestniczył w niej biskup polowy Wojska Polskiego Józef Gawlina oraz biskupi sufragani: Wojciech Tomaka z Przemyśla i Edward Komar z Tarnowa, księża infułaci z Krakowa i Przemyśla, kapituły: lwowska, krakowska i tarnowska oraz rzesza kapłanów. W tych głównych uroczystościach wzięło udział ok. 120 tys. wiernych[45]. Obchody te przyczyniły się do znacznego ożywienia kultu Matki Bożej. Coraz więcej ludzi szukało u Niej pociechy i miłosierdzia, zwłaszcza w okresie okupacji niemieckiej[46].